Jakub Makurat: Wysokie zyski są poza Europą

Jakub Makurat – dyrektor generalny Ebury Polska
Jakub Makurat – dyrektor generalny Ebury Polska
Jakub Makurat – dyrektor generalny Ebury Polska
Jakub Makurat – dyrektor generalny Ebury Polska

Często słyszę od osób zarządzających polskimi firmami, że rynki europejskie – zwłaszcza państw sąsiadujących z Polską – są już dość mocno nasycone. Zdobycie nowych kontraktów handlowych w Europie, które będą przy okazji zapewniały solidny zysk, jest sporym wyzwaniem dla przedsiębiorstw.

Oczywiście ciężko im nie przyznać racji. Jednak dobry CEO w sytuacji tego typu trudności szuka rozwiązania problemu przy wykorzystaniu nieszablonowych rozwiązań. Dlatego część polskich eksporterów i importerów postanowiła poszukać w ostatnich latach bardziej odległych rynków niż europejskie. Niekiedy decydując się na mocno egzotyczne kierunki handlowe. I były to strzały w dziesiątkę.

Znam wielu krajowych producentów i dostawców, którzy skokowo zwiększyli skalę swojego biznesu poprzez nowe rynki – te bardzo odległe od naszych granic. Które to kierunki? Głównie Azja Południowo-Wschodnia, Bliski Wschód oraz Afryka. Są one bardzo chłonne i wciąż zdarza się, że brakuje niektórych produktów. Wiele polskich firm nie docenia jednak ich potencjału, uznaje je za zbyt ryzykowne lub po prostu nie jest gotowa na ekspansję. Ryzyko bywa jednak opłacalne, ponieważ skala potencjalnych zysków jest nieporównywalnie większa niż np. szukanie nowych kontaktów na Liwie, Białorusi, Słowacji czy nawet w krajach Europy Zachodniej i naszego najważniejszego partnera handlowego – Niemców.

Chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę na takie rynki jak: Chiny, Indie, Pakistan, Wietnam, Malezja, Indonezja, Filipiny i Kazachstan. To są kraje, na których – choćby ze względów demograficznych – przedsiębiorcy mogą znaleźć dobre okazje dla rozwoju swojego biznesu. Oczywiście jest także wspomniana wcześniej Afryka, gdzie jest zapotrzebowanie na produkty właściwie z każdej branży. Ostatnie „odkrycie” polskich eksporterów to np. Ghana. Z moich obserwacji wynika, że szczególnie otwarci na polskie produkty i usługi są przede wszystkim przedsiębiorcy z krajów północnej części Afryki: Algierii, Egiptu oraz Maroka. Wymienione rynki coraz bardziej dają zarobić polskim eksporterom. Ten trend powinien się utrzymać także w kolejnych latach.

Oczywiście wejście na rynki egzotyczne łączy się z podwyższonym ryzykiem – ale tym przecież można świadomie zarządzać.

– Jakub Makurat, Ebury Polska