Kapitał zgromadzony w IKE i IKZE realnym wsparciem na emeryturze

Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE
Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE

Prognozy ekonomiczne nie pozostawiają złudzeń. Wypłaty z systemu emerytalnego będą niewystarczające dla tych, którzy po zakończeniu aktywności zawodowej zechcą zrealizować wszystkie swoje plany i potrzeby. Średnia emerytura w Polsce wypłacana w 2020 r. wynosi 2 463 zł brutto, natomiast stopa zastąpienia, czyli relacja emerytury do średniego wynagrodzenia, około 56%. Według przewidywań Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z biegiem lat sytuacja stanie się jeszcze trudniejsza – w 2040 r. emeryci będą otrzymywać świadczenie w wysokości 37% średniego wynagrodzenia, a w 2060 r. – 24,6%. Dlatego eksperci od lat zachęcają, aby kapitał na emeryturę odkładać także we własnym zakresie, bowiem świadczenia wypłacane z ZUS nie tylko nie dadzą poczucia komfortu finansowego, ale mogą nie wystarczyć na podstawowe potrzeby.

Chcąc oszczędzać na emeryturę, warto skorzystać z dostępnych na rynku produktów – indywidualnych kont emerytalnych (IKE) oraz indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). W ramach IKE i IKZE kapitał jest zarządzany przez wyspecjalizowane instytucje finansowe – tak by stopniowo jego wartość mogła rosnąć. Dodatkowo IKE i IKZE oferują korzyści podatkowe. IKE umożliwia uzyskanie zwolnienia wypracowanych zysków z podatku od dochodów kapitałowych przy wypłacie na koniec oszczędzania. W IKZE korzyści odczujemy jeszcze szybciej – konto daje bowiem korzyści podatkowe już w trakcie oszczędzania. Produkt ten pozwala skorzystać z ulgi podatkowej w PIT – wpłaty na konto z danego roku kalendarzowego można odliczyć od podstawy opodatkowania za dany rok. I właśnie ze względu na te korzyści podatkowe, IKZE cieszy się największą popularnością dopiero na koniec roku. Wysokość ulgi podatkowej z tytułu wpłat na IKZE zależy od wysokości naszych zarobków i tym samym stawki podatku dochodowego, a także od tego, ile wpłaciliśmy. W 2020 r. ulgę w wysokości 2007 zł uzyskają te osoby, które wpłacą maksymalną wysokość limitu wpłat, czyli 6 272,40 zł oraz które są opodatkowane stawką 32 proc. od pierwszego miesiąca uzyskiwania przychodów.

Mimo dostępnych możliwości, budowanie poduszki finansowej na przyszłe lata nie jest priorytetem Polaków i wciąż stosunkowo niewiele osób decyduje się na rozwiązania III filaru. Według danych KNF na koniec czerwca br. instytucje finansowe prowadziły 861,5 tys. IKE i blisko 547 tys. IKZE. W 2020 r. na założenie IKE i IKZE zdecydowało się odpowiednio – 38,5 tys. i 16,5 tys. osób – jak widać to wciąż kropla w morzu potrzeb 38-milionowego kraju, w którym obecnie blisko 6 mln osób pobiera świadczenia z ZUS.

Dane KNF wyraźnie pokazują, że skłonność Polaków do oszczędzania jest bardzo niska. Tymczasem odkładanie pieniędzy na czas po zakończeniu aktywności zawodowej to kwestia, o której powinniśmy pamiętać przez cały rok. To, ile zdecydujemy się przeznaczyć na przyszłą emeryturę i z jakich produktów skorzystamy w tym celu, zależy wyłącznie od nas. Mając jednak na względzie niezbyt optymistyczne prognozy ekonomistów i trudne okoliczności pandemii, warto pomyśleć o finansowym zabezpieczeniu swojej przyszłości najszybciej jak to możliwe. Zaletą rozwiązań III filaru, czyli IKE, IKZE i PPK jest inwestowanie kapitału, a więc szansa na jego pomnożenie. Natomiast jak wynika z ostatniego badania Nationale-Nederlanden, część Polaków wciąż jest nieufna wobec funduszy inwestycyjnych i programów długoterminowego oszczędzania. Osoby, które noszą się z zamiarem odkładania pieniędzy, myślą głównie o takich sposobach jak konto oszczędnościowe (40 proc.) czy gromadzenie gotówki (31 proc.). Warto jednak skorzystać z programów, które umożliwiają zbudowanie większych oszczędności niż te, które otrzymamy z ZUS na koniec kariery zawodowej.

Katarzyna Czupa, analityk ds. programów emerytalnych w Nationale-Nederlanden PTE