Komentarz Piotra Gąsiorowskiego do tzw. „ustawy antyzatorowej”

Piotr Gąsiorowski - Prezes Zarządu eFaktor S.A.
Piotr Gąsiorowski - Prezes Zarządu eFaktor S.A.
Piotr Gąsiorowski - Prezes Zarządu eFaktor S.A.
Piotr Gąsiorowski – Prezes Zarządu eFaktor S.A.

Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia zatorów płatniczych został w miniony czwartek (9 maja) zatwierdzony przez Stały Komitet Rady Ministrów i rekomendowany Radzie Ministrów. Rozpatrzenie projektu planowane jest przez Radę Ministrów w maju.

Zmiany w przepisach gospodarczych zapowiedziane przez minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigę Emilewicz dotyczą nowych terminów płatności. Na mocy ustawy będą wynosić do 30 dni dla administracji oraz do 60 dni dla podmiotów gospodarczych w relacjach pomiędzy dużym i małym podmiotem. Za przekroczenie terminów największym firmom będą grozić kary w wysokości do 5% wartości niezapłaconej faktury. Ministerstwo deklaruje, że powstały w oparciu o konsultacje z przedsiębiorcami i odwzorowują rozwiązania stosowane w UE np. w Holandii, Wielkiej Brytanii czy Francji.

Zapisy i oczekiwany efekt, jaki ma wywołać ustawa komentuje Piotr Gąsiorowski – Prezes Zarządu eFaktor S.A.,

firmy udzielającej finansowania przedsiębiorcom, których dotykają zatory finansowe.

Mikrofirmy to około 96 procent wszystkich przedsiębiorstw w Polsce, wytwarzają jedną trzecią krajowego PKB. Właśnie te podmioty zatory finansowe dotykają w największym stopniu. Problemem jest asymetria powstająca, kiedy mała firma produkuje lub wykonuje usługi na rzecz znacznie większego podmiotu. Ten drugi może oczekiwać długiego terminu zapłaty, liczonego w miesiącach. Nie ryzykuje utraty dostawcy – mniejsze firmy nawet w przypadku konieczności długiego oczekiwania na pieniądze będą wykonywać kolejne zlecenia – niejako na kredyt – nawet w przypadku wielomiesięcznych zaległości. To blokuje możliwość wykorzystania potencjału rozwojowego przez polskich przedsiębiorców, w tym szczególnie tych z sektora MŚP. Takie praktyki dużych firm, które nie mają problemów z płynnością, a nadużywają swojej silnej pozycji, ma wykluczyć ustawa.

W związku z ustawą nasuwa się kilka pytań: kto i w jaki sposób będzie pilnował skróconego terminu zapłaty? Czy kary będą konsekwentnie naliczane i będą miały rzeczywiście mobilizujący charakter (nawet jeśli tak, będą dotyczyć tylko największych firm)? Co w sytuacji, kiedy współpracujące podmioty dogadają się na dłuższy termin spłaty faktury, np. 90-dniowy? Czy wtedy też zadziała ustawa wymuszając przelew po dwóch miesiącach? Ministerstwo mówi, że chce, żeby duże przedsiębiorstwa raz do roku składały sprawozdanie pokazujące, w jakim terminie płacą swoje faktury. Można mieć wątpliwości, czy takie rozwiązanie będzie skuteczne.

Nieco na przekór działaniom ministerstwa w I kwartale tego roku do 49 proc. spadł odsetek przedsiębiorstw, którym ich partnerzy biznesowi w ostatnich 6 miesiącach opóźnili płatności o ponad 60 dni (wg BIG). Czy przestraszyli się zapowiadanej ustawy? Raczej nie, po prostu mimo wszystko dość sprawnie funkcjonuje rynek finansowy. Działają też m.in. takie narzędzia jak faktoring, które skutecznie zmniejszają dolegliwości związane z zatorami. Faktoring jest więc jak bufor i mechanizm oczyszczający gospodarkę, a jego koszty od kilku lat spadają, my też je obniżyliśmy.

Ustawa pomoże ograniczyć zatory płatnicze i jest krokiem w dobrym kierunku, jednak naiwnością byłoby sądzić, że wraz z wejściem jej w życie opóźnienia w płatnościach zupełnie znikną. My, jako firma faktoringowa, również działamy zabezpieczająco – pilnujemy terminowości przelewów, przypominamy o nich płatnikowi. To także bardzo znacząco podnosi skuteczność egzekwowania należności i terminowego ich regulowania, pozwala oddalić niebezpieczeństwo zatorów finansowych, choć całkowicie ich nie eliminuje.