Kozłowski: Najszybszy wzrost płac od początku kryzysu – ale tylko na papierze

Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP
Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w sierpniu br. nominalnie o 6,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku – wynika z najnowszych danych GUS. Uwzględniając realną siłą nabywczą złotego okazuje się jednak, że wzrost ten nie jest wcale tak duży.

– Nominalna dynamika wynagrodzeń prezentuje się coraz lepiej, ale w ujęciu realnym wciąż pozostaje słabsza niż przed rokiem – uważa Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.

Sierpniowy wzrost płac w przedsiębiorstwach rok do roku w ujęciu nominalnym może robić wrażenie. Udało się wyraźnie przebić wysoki odczyt z czerwca, osiągając najwyższą dynamikę od stycznia 2012 r. Eliminując zniekształcający efekt podwyżki składki rentowej sprzed 5 lat, okazuje się, że to najszybszy nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia rok do roku od stycznia 2009 r. Jest to także najszybszy wzrost nominalnego funduszu płac prawie od 9 lat, tj. od października 2008 r., a więc od początkowego okresu ostatniego światowego kryzysu.

Dane te jednak nie prezentują się już tak świetnie, gdy spojrzymy na realne tempo wzrostu płac. Rzeczywista siła nabywcza wynagrodzeń pracowników rosła szybciej w ubiegłym roku, kiedy to jej wzrost był dodatkowo wspierany przez spadające ceny. – Średni realny wzrost płac rok do roku z ostatnich 6 miesięcy wyniósł 3,8 proc., podczas gdy w sierpniu ubiegłego roku kształtował się on na poziomie 6,2 proc. To pokazuje, że wzrost płac nie podążył jeszcze w pełni za rosnącymi cenami – tłumaczy Kozłowski.

Korzystnym trendem jest przyspieszające w ujęciu rok do roku tempo wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Mimo narastających obaw związanych z barierą niedostatecznej podaży pracy, wynikającej z tendencji demograficznych oraz daleko idącego spadku bezrobocia, firmy wciąż są w stanie znaleźć wielu kandydatów do pracy na nowo tworzonych stanowiskach.

– Solidny wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw może świadczyć o tym, że problemy z podażą pracy nie są jeszcze tak duże, jak oczekiwano – mówi Kozłowski. – Dane te mogą dowodzić też zmian strukturalnych na rynku pracy polegających na wzroście odsetka pracujących w większych przedsiębiorstwach, w szczególności w sektorze przemysłowym – dodaje.