W ciągu miesiąca kurs bitcoina spadł o niemal 30%, a ostatnie wyjaśnienia Elona Muska niewiele pod tym względem zmieniły. Czy gigantyczne ryzyko związane z rynkiem kryptowalut oznacza, że inwestorzy powinni domagać się regulacji?
W USA szef komisji regulującej rynek giełdowy zasugerował, że kryptowaluty mogą zostać objęte nowymi przepisami. Czy to będzie atak na wolność, której uosobieniem dla inwestorów jest bitcoin?
Takie sugestie dotyczące zmian prawnych pojawiały się już w 2019 r. Inwestorzy byli wówczas przekonani, że rynek kryptowalut zostanie objęty dodatkowymi regulacjami. Pozostał jednak nietknięty. „Wyznawcy kryptowalut” nadal często powtarzają, że jest to rynek wolny od kontroli i interwencji.
– Bardzo istotne jest, że obecnie nie chodzi o regulacje, które właśnie do tego miałyby się sprowadzać, doprowadzając przykładowo do stworzenia banku centralnego kryptowalut – mówi w rozmowie z MarketNews24 Łukasz Wardyn, dyrektor CMC Markets na Europę Wschodnią. – Uregulowane miałyby zostać instytucje, takie jak na przykład giełdy kryptowalut, bo dziś inwestorzy nie mają praktycznie żadnej ochrony przed typowymi przestępstwami finansowymi, ściganymi na rynkach regulowanych.
Negatywne tego skutki już obserwowaliśmy, gdy ta czy inna giełda kryptowalut stwierdzała, że jest niewypłacalna i zamyka swą działalność, a inwestorzy ponosili ogromne straty.
Im bardziej kryptowaluty trafiają do szerokiego grona odbiorców, tym większe staje się zagrożenie, że w agresywnej grze spekulacyjnej uczestniczyć będzie coraz więcej inwestorów o nikłej wiedzy dotyczącej tego skomplikowanego rynku.
Kryptowaluty są dla inwestorów bardzo doświadczonych, nastawionych na bardzo duże ryzyko, gotowych pogodzić się z nagłą stratą dużej części zainwestowanych pieniędzy. Przy takiej akceptacji ryzyka można dopiero zacząć myśleć o potencjalnych zyskach.
Warto przypomnieć, że zmienność cen kryptowalut jest ogromna. W połowie kwietnia kurs BTC/USD był 7,5-krotnie droższy niż rok wcześniej, aby następnie do połowy maja spaść o niemal 30%. Bitcoinowi na pewno nie pomogło ogłoszenie Tesli, że ta przestaje przyjmować płatności w tej kryptowalucie.
Komu w takim razie najbardziej zależy na wprowadzeniu nowych regulacji? – Presja na wprowadzenie dodatkowych regulacji jest obecnie większa, bo domagają się tego inwestorzy instytucjonalni zainteresowani kupnem kryptowalut. Swoją obecność na rynku krypto zaznacza też na przykład Elon Musk i jego Tesla, która nadal posiada znaczne ilości bitcoinów – wyjaśnia Ł.Wardyn.
Dziś trudno wyobrazić sobie, że banki centralne któregoś z państw zdecydują się, aby część jego rezerw ulokowana była w kryptowalutach.
– Powód jest zasadniczy, o kryptowalutach należy mówić jako o czystej spekulacji, a bank centralny nie powinien w niej uczestniczyć – ocenia ekspert CMC Markets.
Dodaje, że w przypadku inwestycji wykorzystujących dźwignię finansową, takich jak Forex czy kontrakty CFD, przepisy dokładnie opisują na przykład, jak klienci muszą być informowani przez brokerów o ryzyku. Takie i podobne rozwiązania prawne mogłyby poprawić bezpieczeństwo inwestorów również na rynku kryptowalut.