Luki w polskim systemie ochrony środowiska

Przed szczytem klimatycznym świadomość Polaków w kwestiach środowiskowych jest wciąż niewielka

ekologia

Gospodarowanie odpadami i miks energetyczny, w którym choć coraz mniejszy, to nadal wiodący udział ma węgiel, to największe środowiskowe słabości Polski. O tych problemach robi się szczególnie głośno przed zbliżającym się międzynarodowym szczytem klimatycznym COP24, który odbędzie się na początku grudnia w Katowicach. Podczas niedawnego Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie eksperci firmy doradczej Deloitte przekonywali o znaczącej roli biznesu we wdrażaniu decyzji, jakie zapadną na szczycie. To właśnie w Katowicach zostaną wyznaczone kierunki realizacji nowej globalnej umowy klimatycznej, która zacznie obowiązywać w 2020 roku.

Choć Polska próbuje gonić kraje zachodnie w kwestiach ekologii, to wciąż wiele ma do nadrobienia w tym obszarze. Tymczasem Komisja Europejska wyznacza nam coraz bardziej ambitne cele. Na początku roku Bruksela przedstawiła nowy scenariusz miksu energetycznego Polski – czyli struktury źródeł pozyskania energii – na rok 2030. Zakłada on ograniczanie wykorzystania węgla na rzecz odnawialnych źródeł energii. Zgodnie z tym scenariuszem KE oczekuje od Polski obniżenia emisji gazów cieplarnianych z obecnego poziomu około 770 kg CO2/MWh do poziomu 400-450 kg CO2/MWh w 2030 roku.

Biznes musi zauważyć problem

Julia Patorska
Julia Patorska, Lider zespołu analiz ekonomicznych Deloitte

Zdecydowane posunięcia Komisji Europejskiej oraz zaplanowany na grudzień szczyt klimatyczny w Katowicach sprawiają, że temat zanieczyszczeń środowiska i zmian klimatu wraca ze zdwojoną siłą. – Chcemy być aktywnym uczestnikiem debaty i aktywnym uczestnikiem zmian. Co ważne, dyskusja podczas szczytu COP24 będzie służyć podnoszeniu świadomości ekologicznej. Deloitte stara się propagować wiedzę o zagrożeniach i możliwościach działania w tym obszarze – mówi Julia Patorska, lider zespołu ds. analiz ekonomicznych, Deloitte. Firma współpracuje już z Ministerstwem Środowiska w stworzeniu planów adaptacji polskich miast do zmian klimatu. Prowadzi także badania dotyczące kosztów ryzyk klimatycznych i katastroficznych. Już wkrótce będzie również gotowa analiza Deloitte na temat gospodarki o obiegu zamkniętym w Polsce, zakładającej ponowne wykorzystywanie zużytych produktów. Globalne zaangażowanie w problem – w tym także biznesu – to konieczność. Inaczej kwestie zagrożeń środowiska mogą wymknąć się spod kontroli. Zdaniem ekspertów podejście do ochrony środowiska musi być wszechstronne, a kwestie związane z klimatem powinny być między innymi częścią porozumień handlowych i pomocy rozwojowej.

Środowiskowa odwilż w Polsce

Choć świadomość ekologiczna Polaków stale rośnie i obserwuje się coraz większe zainteresowanie tematem, w niektórych obszarach nadal widać poważne luki. W Polsce ostatnie dwa lata to intensywna dyskusja i kampanie medialne na temat smogu. Liczne pożary składowisk i magazynów odpadów podczas minionego lata ujawniły z kolei problemy z gospodarowaniem odpadami.

Brak wystarczającej troski o środowisko sprawił, że w lipcu Polska znów znalazła się na celowniku Komisji Europejskiej. Instytucja wytknęła nam zbyt słabą ochronę lasów chronionych, wezwała do stosowania prawa dotyczącego recyklingu złomowanych pojazdów i ponagliła do wdrożenia infrastruktury dla paliw alternatywnych, która miała rozszerzać sieć pojazdów elektrycznych.

Eksperci Deloitte zauważają, że goszcząc konferencję klimatyczną Polska ma doskonałą okazję do jeszcze lepszego podniesienia nie tylko świadomości ekologicznej Polaków, ale też wzmocnienia wagi działań rządu, biznesu i społeczeństwa. – Warto, by z konferencji poszedł w świat jasny sygnał, że Polska ma także na koncie działania, które obniżają wpływ działalności człowieka czy biznesu na klimat. Od 1989 roku zmniejszyliśmy emisję CO2 o 30 proc., więc wykonaliśmy już ogromną pracę, ale wiele jeszcze przed nami – zauważa Julia Patorska.