Polska stawia dopiero pierwsze kroki w kierunku rewolucyjnych zmian w motoryzacji. Ich częścią jest elektromobilność, a do jej rozwoju potrzebne jest odpowiednie prawodawstwo. To z kolei zaczęło się kształtować dopiero w ubiegłym roku. Powstały pierwsze zapisane regulacje dotyczące całkowicie nowego sektora – jak choćby krajowe ramy rozwoju polityki infrastruktury paliw alternatywnych czy plan rozwoju elektromobilności. Wtedy też zostały rozpoczęte konsultacje ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Została ona przyjęta i w lutym tego roku weszła w życie. To pierwszy akt prawny, który na nowo definiuje to, czym jest elektromobilność w Polsce i jak ma się rozwijać na naszych drogach. W ostatnim czasie weszła też w życie nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciepłych. Choć nazwa pozornie nie ma związku, to projekt ten jest również ważny dla elektromobilności. Fundusz Niskoemisyjnego Transportu – czyli ciało, które ma wesprzeć finansowo rozwój elektromobilności, zostało właśnie tu zapisane. Znalazł się tam także punkt o poprawie Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych – stąd tak ważne było jej jak najszybsze przyjęcie. Uporządkowała ona system, przez który w ciągu kilku miesięcy niemożliwe było oddanie planowanego punktu ładowania samochodu elektrycznego. Brakowało bowiem rozporządzeń wykonawczych i Urząd Nadzoru Technicznego nie miał podstawy, aby taką stację przyjąć. Teraz sytuacja jest już inna. Każdy operator może oddać punkt do eksploatacji i komercyjnie realizować swoje cele biznesowe. To pokazuje, jak dużo jest nadal do zrobienia w elektromobilności.
– Choć ustawa o elektromobilności budziła wiele kontrowersji, była absolutnie niezbędna. Jako organizacja branżowa zrzeszająca podmioty zainteresowane rozwojem elektromobilności podkreślaliśmy, że takie działanie to krok w bardzo dobrym kierunku. Jednak jest on nadal niewystarczający – powiedział serwisowi eNewsroom Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych – Należy zrobić jeszcze więcej, aby poprawić elektromobilność. Oprócz tego należy rozwijać takie aspekty, które pozwolą zdynamizować rozwój tego rynku. Nie wystarczy jeden akt prawny. Wymagany jest cały cykl dokumentów, które będą ten rynek definiowały, zmieniały i co ważne – regulowały oraz dynamizowały.Należy uczyć się w tym zakresie na przykładach z Europy Zachodniej. W tym samym czasie, kiedy na polskich drogach jeździ łącznie 2 tys. samochodów elektrycznych, w Niemczech w ciągu jednego roku rejestruje się ich 60 tys., podobnie w Wielkiej Brytanii, a jeszcze więcej w Norwegii. Mamy więc od kogo się uczyć – dodał Mazur.