Mariusz Szpikowski (Porty Lotnicze): Porty regionalne nie ucierpią na powstaniu CPK

Według wszelkich prognoz dostarczanych przez IATA, Urząd Lotnictwa Cywilnego, a także realizowanych na zlecenie PPL-u widać wyraźnie, że zapowiada się duża tendencja wzrostowa polskiego ruchu lotniczego.Zakłada się, że w samym regionie Mazowsza – Warszawy i okolicznych lotnisk – będzie on na tyle duży, że przekroczy 40 milionów pasażerów rocznie. Obsłużyć go nie będzie w stanie Lotnisko Chopina. W zależności od rozwoju ruchu zabraknie tam możliwości przyjęcia przewidywanych od 9 do 15 milionów pasażerów, nawet pomimo rozbudowy portu. Siłą portów regionalnych jest zaś siła samych obsługujących je regionów. Chodzi tu głównie o atrakcyjność turystyczną. Z drugiej strony jest to okno na świat dla ich mieszkańców. Powstanie CPK spowoduje – szczególnie przez rozbudowę modułu kolejowego – skomunikowanie głównych skupisk ludności z portem, jak i ze sobą w krótszym czasie niż obecnie. Część pasażerów, którzy dziś dolatują z portów regionalnych i latają przez huby ościenne, wybierze połączenie kolejowe z własnego regionu do CPK, skąd uda się w dalszą podróż. Ruch ten przeniesie się na transport kolejowy, który jest bardziej ekonomiczny i ekologiczny. Rozwój ruchu lotniczego w Polsce należy więc rozpatrywać w dwóch perspektywach.

– Dotyczą one okresu przed powstaniem Centralnego Portu Komunikacyjnego oraz po jego uruchomieniu. Planując wszelkie działania należy patrzeć długoterminowo i obejmować obie perspektywy – powiedział serwisowi eNewsroom Mariusz Szpikowski, prezes Przedsiębiorstwa Państwowego „Porty Lotnicze” – Lotnisko Chopina jest obecnie jedynym portem przesiadkowym w Polsce. Ma ono swoją poważną misję, m.in. musi zbudować masę krytyczną ruchu przesiadkowego, który zostanie później przeniesiony do CPK. Oznacza to konieczność modernizacji i rozbudowania go do granic możliwości tak, aby był w stanie obsłużyć jak najwięcej pasażerów. Mimo zmian Lotnisko Chopina nie będzie mogło obsłużyć prognozowanej liczby pasażerów. W końcu zaistnieje potrzeba podjęcia próby przeniesienia części ruchu – w tym lowcostowego czy czarterowego – na inne porty. Porty regionalne powinny na tym zyskać. W obecnej perspektywie wzrost mobilności Polaków (czyli liczby podróży przypadającej na mieszkańca, która wynosi w Polsce 1, a dla przykładu w Niemczech 4 rocznie), w miarę wzrostu PKB i zamożności społeczeństwa będzie także rosnąć. Jeśli powstanie taka luka, to zostanie skompensowana przez tego rodzaju ruch – podsumował Szpikowski.