Problemy z pozyskaniem surowców, rosnące koszty energii, utrzymująca się wysoka inflacja i spadek popytu – z tym wszystkim zmaga się obecnie branża meblarska. Ma to odzwierciedlenie w bazie danych Krajowego Rejestru Długów. Od siedmiu miesięcy zadłużenie tego segmentu rośnie i obecnie wynosi 101,1 mln zł. W najbliższym czasie branża prognozuje dalszy spadek wartości produkcji sprzedanej.
Ostatnie 10 lat było dla firm meblarskich bardzo udane. Dużo produkowały, sprzedawały towary w kraju i eksportowały za granicę. Według najnowszego raportu „Polskie meble Outlook 2023”, opracowanego przez Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Producentów Mebli, wartość produkcji sprzedanej spadnie jednak w tym roku o około 8 proc. w stosunku do 2022 r., a liczba wytworzonych mebli nawet o 1/4. Niekorzystny wpływ na wyniki będą mieć rosnące szybko koszty energii, materiałów i wynagrodzeń, a także ograniczony dostęp do drewna. Na to nakłada się wyraźnie mniejszy popyt na meble, wynikający z trudności w uzyskaniu kredytów przez Polaków. Miniony rok przyniósł spadki zamówień sięgające 20 proc. Eksperci prognozują, że w tym roku należy się spodziewać redukcji o kolejne kilkanaście procent. Przewidywana rentowność spadnie do 4,6 proc. Dodatkowo przedsiębiorcy w ub.r. byli zmuszeni redukować zatrudnienie, ratując w ten sposób płynność finansową swoich firm. Szacunki rynkowe mówią o zwolnieniu 50-60 tys. pracowników z ok. 200 tys. pracujących w 2021 r. Objęły one przede wszystkim osoby zatrudnione na umowach czasowych, ale ominęły specjalistów. Do tego dużym wyzwaniem staje się utrzymanie konkurencyjności na rynkach eksportowych. Segment czeka więc trudny rok.
Spis treści:
Meble znów z zadyszką
Niełatwa sytuacja branży znajduje odbicie w danych KRD. Pokazują one, że zadłużenie tego segmentu od siedmiu miesięcy rośnie. We wrześniu 2022 r. wynosiło 86 mln zł – od tego czasu zwiększyło się do 101,1 mln zł. Pół roku temu w KRD figurowało blisko 3 tys. niepłacących firm, a dziś to 3109. Średnia wartość nieuregulowanych zobowiązań sięgała 28,8 tys. zł, obecnie to już 32,5 tys. zł.
– Analizując dane dotyczące zadłużenia w dłuższym horyzoncie czasowym, widać, że najtrudniejszy w ostatnich latach był dla meblarzy rok 2020. Zadłużenie sięgało wtedy 120 milionów złotych. Wpływ na to miała w dużej mierze pandemia, która negatywnie odbiła się na całej gospodarce. W czerwcu 2021 roku nastąpiło dodatkowe tąpnięcie i zaległości sektora meblarskiego urosły do 125 milionów złotych. Na początku minionego roku suma nieuregulowanych zobowiązań zaczęła maleć, ale narastająca inflacja i wojna za wschodnią granicą znów pogorszyły kondycję segmentu meblarskiego – mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Niemal 3/4 zadłużenia należy do producentów mebli. Zalegają oni ze spłatą 73,5 mln zł. Zobowiązań finansowych nie uregulowało 2298 firm. Pozostała część, tj. 27,6 mln zł, obciąża konta sklepów i hurtowni sprzedających meble. W tej podkategorii długi ma 811 podmiotów.
Branża meblarska to nie tylko produkcja i handel. To także współpraca z branżą drzewną. A ta ma obecnie 72 mln zł długu, który rozkłada się na 2189 przedsiębiorstw. Każde z nich ma do oddania średnio 33 tys. zł. Największe wyzwania dla tego segmentu to trudności ze zdobyciem surowca i wysokie ceny energii.
Zawirowania w JDG-ach
Ponad połowa ze 101,1 mln zł długu firm meblarskich przypada na jednoosobowe działalności gospodarcze. 2120 firm jest winnych kontrahentom 58,4 mln zł. Ich średnia zaległość wynosi 20,8 tys. zł. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością powinny oddać 42,7 mln zł. W tej grupie problemy finansowe odczuwa 989 podmiotów, z których każdy przeciętnie ma do spłacenia 43,1 tys. zł.
Rekordzistą w zadłużeniu jest spółka z województwa łódzkiego. Zalega ona 3,3 mln zł wobec administracji państwowej i samorządowej.
Największe długi – 18,5 mln zł – obciążają przedsiębiorstwa z województwa wielkopolskiego. Drugie miejsce zajmują firmy z Mazowsza z 12,6 mln zł niezapłaconych rachunków, a trzecie – z województwa dolnośląskiego z kwotą 11,6 mln zł.
Najmniej do oddania mają przedsiębiorcy z regionu świętokrzyskiego 728 tys. zł, Podlasia – 1,2 mln zł oraz Opolszczyzny – 1,7 mln zł.
Niemal połowę zaległości branży meblarskiej stanowią nieuregulowane zobowiązania wobec banków, firm leasingowych i podmiotów z branży zarządzania wierzytelnościami (55 mln zł). Z kolei 8,9 mln zł to suma, która powinna trafić do biur rachunkowo-księgowych, doradztwa podatkowego, kancelarii prawnych i agencji reklamowych. Na 8 mln zł czekają wierzycie z firm handlowych.
– Dobra koniunktura usypia czujność w biznesie. W okresie prosperity wielu przedsiębiorców nie sprawdza, czy ich kontrahenci płacą swoim parterom handlowym, wychodząc z założenia, że wszystkim świetnie się powodzi. Tymczasem, kiedy zaczynają się pojawiać symptomy kryzysu gospodarczego, na prześwietlanie klientów może być już za późno. Jeśli kontrahent od dłuższego czasu nie płaci swoim dostawcom, prawdopodobnie my będziemy następni. Dlatego weryfikowanie rzetelności płatniczej partnerów biznesowych powinno być normą w przedsiębiorstwach, niezależnie od warunków panujących na rynku. Wiedząc, że dana firma nie wywiązuje się ze zobowiązań finansowych, można zareagować i na przykład renegocjować warunki zawartej umowy – zauważa Katarzyna Starostka, ekspert programu Rzetelna Firma, działającego pod patronatem KRD.
Branża meblarska też czeka na zapłatę
Firmy meblarskie same także mają problemy z odzyskaniem należności od kontrahentów. Ci są im winni 8,9 mln zł. Gros tej kwoty powinny zwrócić meblarzom przedsiębiorstwa handlowe – 2,7 mln zł oraz zajmujące się przetwórstwem przemysłowym – 2,6 mln zł.
Jeszcze w 2022 r., mimo niekorzystnych warunków ekonomicznych – spadku zamówień, drogich surowców i energii – przedsiębiorcy z segmentu meblarskiego radzili sobie dobrze. Wstępne szacunki Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli wskazują, że miniony rok udało się branży zamknąć przychodami sięgającymi 65 mld zł. Prognozowany wynik za 2022 r. oznacza utrzymanie poziomu sprzedaży z 2021 r. Na rezultat ten miały jednak wpływ drożejące szybko wyroby, co z kolei było spowodowane inflacją. Dla branży, która od dekady mocno się rozwijała, ten rok będzie więc dużym wyzwaniem.