Amerykańska inflacja w kwietniu wzrosła o 4,2 proc r/r, czyli znacznie powyżej oczekiwań (3,6 proc. r/r). To najwyższy wzrost od sierpnia 2008 roku, czyli początku poprzedniego kryzysu finansowego. To powoduje, że rosną oczekiwania co do wcześniejszego od dotychczasowych prognoz (2023-2024) zacieśnienia polityki fiskalnej przez FED oraz wzrostu oprocentowania 10-letnich obligacji USA. Wzmaga to także rotację kapitału na giełdach od spółek technologicznych do spółek cyklicznych, w tym finansowych, surowcowych i przemysłowych, które zwykle są beneficjentami szybszego wzrostu gospodarki połączonego z inflacją. Inflacja to efekt ogromnego skumulowanego popytu, jaki pojawił się na amerykańskim rynku po pandemii. W portfelach Amerykanów są zarówno oszczędności z ostatnich miesięcy, jak i dodatkowe pieniądze, które otrzymali w ramach pakietów stymulacyjnych. Cały czas otwarte pozostaje pytanie o to, do jakiego poziomu inflacja wzrośnie i jak długo się utrzyma. W piątek opublikowano dane o wzroście o 0,7 proc. m/m cen towarów importowanych do USA w kwietniu. To najniższy odczyt od 5 miesięcy, co może wpłynąć na osłabienie wzrostu inflacji.
Polska inflacja CPI przebiła amerykańską, rosnąc w kwietniu o 4,3 proc. r/r, wobec 3,2 proc. r/r w marcu. W ujęciu miesięcznym ceny towarów wzrosły o 0,9 proc. a usług o 0,3 proc. Żywność zdrożała o 1,1 proc. m/m, a transport o 2,5 proc. m/m. Te dane dotyczą miesiąca w prawie pełnym lockdownie, nie ma więc wątpliwości, że z bardziej otwartą gospodarką w maju przyjdzie jeszcze wyższa inflacja. A dziś poznamy dane o inflacji bazowej za kwiecień.
Paweł Majtkowski, analityk eToro na polskim rynku