Moment dla banków centralnych

Krzysztof Adamczak, Currency One
Krzysztof Adamczak, ekspert walutowy Currency One

Czwartkowa sesja jest w pełni zdominowana przez politykę pieniężną. Lokalnie wyczekujemy (choć już nie z wypiekami na twarzy) na konferencję prasową prezesa Glapińskiego. Globalne w centrum uwagi pozostaje EBC, warto też zwrócić uwagę na posunięcie Banku Kanady.

Bez niespodzianki

Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej była zgodna z konsensusem rynkowym i pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Żaden inny scenariusz tak naprawdę ani przez moment nie był brany pod uwagę. Ta jednomyślność analityków może się jednak powoli kończyć. Dla znacznej części z nich, wczorajsze wydarzenia jest realizacją przyjętej strategii, która mówi, że w tym roku nie należy spodziewać się żadnych posunięć ze strony NBP. Pojawiają się jednak głosy, że zmiany w komunikacie po decyzji otwierają furtkę do dyskusji o rozpoczęciu cyklu obniżek w czwartym kwartale. Te zmiany faktycznie są, a poziom ich subtelności (jak widać) jest mocno relatywny. W oczy się rzuca usunięcia zwrotu „istotnie wyższa”, co do predykcji inflacji w nadchodzących miesiącach. Rynek spodziewa się, że dynamika cen w szczytowym momencie roku może sięgnąć nawet 6%, korekty w komunikacie mogą sugerować, że NBP widzi ten szczyt niżej. To wszystko jednak tylko spekulacje i próba czytania między wierszami. Pewne światło na te rozważania rzuci dzisiejsza konferencja prasowa prezesa Glapińskiego. Ta nie budzi już takich emocji, jak choćby w zeszłym roku, jednak wciąż jest uznawana za ważniejsze wydarzenie niż sama decyzja.

EBC w blokach startowych

Dzisiaj w centrum uwagi znajduje się Europejski Bank Centralny i praktycznie już pewne rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych. Od kilku tygodni nie ma żadnych wątpliwości, że to właśnie w czerwcu EBC wykona pierwszy ruch, choć pojawiają się one, co do przyszłych posunięć. Obecny zakład stawia na szali trzecią obniżkę kosztu pieniądza do końca roku. Przeciwko temu scenariuszowi są ostatnie odczyty ze strefy euro. Po pierwsze w zeszłym tygodniu obserwowaliśmy mocniejsze odbicie dynamiki cen, po drugie nastroje w gospodarce nie są już tak hiobowe, jak jeszcze na początku roku. Z drugiej strony mamy wczorajszą decyzję Kanadyjczyków, ci również ścięli stopy, przy czym w komunikacie zasugerowano, że „ryzyka inflacyjne przeminęły”, więc kolejne obniżki w najbliższym czasie mogą być pożądane. Jeżeli kanadyjski optymizm udzieli się także pani Lagarde, możemy obserwować dzisiaj bardzo ciekawe przetasowania na głównej parze walutowej globu. Pani prezes do mediów wyjdzie o godzinie 14:45 i przynajmniej przez pierwsze 15 minut będzie uważnie słuchana przez inwestorów. Później konkurencyjne show rozpocznie prezes Glapiński.

Amerykanie też by chcieli

Gołębi sentyment rozsiewany przez Europejczyków i Kanadyjczyków powoli udziela się także Amerykanom. W Stanach znowu podnoszona jest dyskusja o możliwym wcześniejszym rozpoczęciu cyklu obniżek. Tym razem pretekstem, oprócz działań innych banków centralnych, miałaby być kondycja rynku pracy. W tym tygodniu mieliśmy już dwa raporty na ten temat, które delikatnie mówiąc, nie zachwyciły. Z tego powodu inwestorzy z pewną nadzieją czekają na jutrzejsze kluczowe odczyty NFP. Jeśli problemy na rynku pracy zostaną potwierdzone, możemy spodziewać się większej wiary, co do potencjalnej obniżki. Jeszcze na początku tygodnia szanse na wrześniową obniżkę wynosiły klasyczne fifty-fifty, teraz już są dwukrotnie wyższe niż opcja utrzymania stóp. Rosną też szansę na drugą obniżkę w grudniu.

Złoty po wczorajszym umocnieniu, dziś wraca do spadków. Euro znowu kosztuje powyżej 4,30 zł, dolar powraca nad poziom 3,95 zł. Jest to wynik przetasowań na głównej parze, która zarówno wczoraj, jak i dzisiaj nieskutecznie testowała pułap 1,09$.

Krzysztof Adamczak dealer walutowy InternetowyKantor.pl