Nadchodzi fala restrukturyzacji w placówkach medycznych?

Tatiana Piechota, prezes Upper Finance Med Consulting

Nowe zasady kontraktowania, wprowadzone przez Narodowy Fundusz Zdrowia, w połączeniu z redukcją taryf dla wybranych świadczeń, mogą doprowadzić do radykalnego ograniczenia liczby funkcjonujących w Polsce placówek medycznych. Dla wielu prywatnych placówek jedyną szansą jest sprawnie przeprowadzona restrukturyzacja. Ale prawdziwy kłopot czekać może publiczne ZOZ-y – przekonują eksperci Upper Finance.

Wobec braku rewizji kontraktów przyznawanych przez NFZ w wielu dziedzinach medycyny, znaczne obniżki wycen wybranych świadczeń spadły jak grom z nieba na sektor opieki medycznej. Zdaniem ekspertów zagrożone są przede wszystkim te podmioty, które założenia biznesowe opierały głównie na korzystaniu ze środków publicznych. Na początku lipca o konieczności zamknięcia lub zawieszenia działalności trzech placówek zdecydowała polsko-amerykańska sieć wyspecjalizowanych oddziałów kardiologii interwencyjnej, chirurgii naczyniowej i kardiochirurgii – American Heart of Poland.

– Nowe zasady kontraktowania doprowadzą do istotnego ograniczenia konkurencji w usługach medycznych, uniemożliwiając wejście na rynek nowych podmiotów – przekonuje Tatiana Piechota, partner w Upper Finance i prezes zarządu Upper Finance Med Consulting. – Jeszcze w ramach starych zasad NFZ przyznawał aż 6 punktów konkursowych za kontynuację działalności. Już wtedy nowe podmioty miały utrudnione zadanie, i to pomimo solidnego zaplecza finansowego. Teraz ta droga stała się jeszcze bardziej wyboista.

Z analiz Upper Finance wynika, że zmiany w otoczeniu prawnym i finansowym boleśnie dotkną większość funkcjonujących dziś w Polsce placówek medycznych. – Spodziewamy się fali problemów z wypłacalnością, a w skrajnych przypadkach także upadłości – ostrzega Tatiana Piechota. – Pewnym pocieszeniem jest fakt, że od maja ubiegłego roku przedsiębiorcy mogą ubiegać się o usankcjonowaną sądownie restrukturyzację. Ustawa przewiduje cztery narzędzia: postępowanie o zatwierdzenie układu, przyspieszone postępowanie układowe, postępowanie układowe oraz postępowanie sanacyjne.

Postępowanie o zatwierdzenie układu i przyspieszone postępowanie układowe to procedury najbardziej uproszczone, które mogą być stosowane, gdy suma wierzytelności spornych nie przekracza 15% wszystkich wierzytelności uprawnionych do głosowania nad układem. – W postępowaniu o zatwierdzenie układu dłużnik sam zbiera głosy wierzycieli popierających zawarcie układu, sąd zaś formalnie ocenia złożony wniosek o zatwierdzenie układu i treść układu. Przyspieszone postępowanie układowe może zamknąć się w terminie kilku miesięcy, zaś rola sądu opiera się na ocenie wniosku o otwarcie i przeprowadzeniu głosowania nad układem – mówi Krzysztof Czerkas, partner w Upper Finance i prezes zarządu Upper Finance Restructuring.

Z kolei w postępowaniu układowym układ musi obejmować wszystkich wierzycieli. – Warto je zastosować, gdy w spółce prowadzonych jest wiele postępowań sądowych i administracyjnych, a suma spornych wierzytelności przekracza 15% ich ogółu – przekonuje Krzysztof Czerkas.

Największym wyzwaniem dla wnioskodawcy jest postępowanie sanacyjne, ponieważ wymaga przedstawienia kompleksowego planu restrukturyzacyjnego jeszcze przed propozycjami układowymi. –Daje ono ochronę przed wszystkimi wierzycielami – nie tylko podlegającymi układowi. W zamian w większości przypadków procedura ta ma odbierać organom przedsiębiorcy możliwość sprawowania zarządu nad przedsiębiorstwem – wyjaśnia Krzysztof Czerkas.

W restrukturyzacji ratunku szukać mogą prywatne podmioty medyczne, będące przedsiębiorcami w rozumieniu Kodeksu cywilnego. Ustawa nie obejmuje skarbu państwa i jednostek samorządu terytorialnego, banków państwowych i hipotecznych, zakładów ubezpieczeń i reasekuracji czy funduszy inwestycyjnych. Nie podlegają jej również publiczne zakłady opieki zdrowotnej, choć żaden zapis ustawy nie pokazuje tego czarno na białym.

Wedle obowiązującego prawa publicznych zakładów opieki zdrowotnej nie można traktować jako przedsiębiorców, a w konsekwencji nie mogą ogłosić upadłości ani wprowadzić postępowania restrukturyzacyjnego – tłumaczy Tatiana Piechota. Co więc stanie się z tymi ZOZ-ami, które w efekcie obowiązywania nowych zasad kontraktowania niechybnie popadną w kłopoty finansowe?

Obecnie rysują się trzy  główne możliwości: muszą albo poczekać na kolejną ustawę oddłużeniową albo na pierwsze orzeczenie sądu, który potraktuje publiczny ośrodek medyczny jako przedsiębiorcę i zezwoli na przeprowadzenie restrukturyzacji zgodnie z ustawą Prawo restrukturyzacyjne z 2015 roku, otwierając furtkę dla kolejnych ZOZ-ów, co zachęci inne sądu do podobnego orzekania – ocenia Krzysztof Czerkas.

Eksperci są jednak zgodni, że najlepszym jednak wyjściem byłaby nowelizacja prawa restrukturyzacyjnego z 2015 roku i dopuszczenie publicznych ZOZ-ów do możliwości korzystania z postępowań restrukturyzacyjnych. Inaczej rynek usług medycznych może czekać niekontrolowane trzęsienie ziemi, na którym stracą przede wszystkim ciężko chorzy pacjenci.