Niemcy: najbardziej prawdopodobna koalicja chadeków z FDP i Zielonymi

frankfurt niemcy

Angelę Merkel czekają trudne negocjacje w sprawie stworzenia nowego rządu

Po raz pierwszy od lat 50. w niemieckim Bundestagu będzie reprezentowanych siedem partii politycznych (CDU i CSU to dwa odrębne ugrupowania, ściśle ze sobą współpracujące). Jeszcze nigdy w historii RFN dwa główne bloki polityczne nie miały w sumie tak niskiego poparcia (CDU/CSU 33 proc., SPD 20,5 proc.). To oznacza, że tym razem powstanie nowego rządu będzie znacząco utrudnione.

Z deklaracji liderów SPD wynika, że w nowej kadencji tzw. wielka koalicja nie będzie możliwa. Tym samym jedynym realnym scenariuszem jest powstanie tzw. koalicji jamajskiej, czyli CDU/CSU, liberalnej FDP i Zielonych. Niedawno taki sojusz powstał w landzie Szlezwik-Holsztyn. Jednak w skali Niemiec do tej pory nigdy nie było koalicji rządowej składającej się z tak wielu partii. Zapowiada to żmudne negocjacje przed utworzeniem nowego rządu.

Partia Zielonych od 2005 r. pozostaje w opozycji i jej liderzy wydają się być skłonni do współpracy w rządzie z CDU/CSU. Tym bardziej, że od 2016 r. działa już zielono-chadecka koalicja w Badenii-Wirtembergii. Bardziej ostrożni w deklaracjach koalicyjnych są jak na razie liberałowie z FDP. Ich ostatni udział w rządzie Angeli Merkel zakończył się klęską wyborczą cztery lata temu, kiedy nie przekroczyli progu wyborczego i nie znaleźli się w Bundestagu.

W sprawach programowych Zieloni i liberałowie są sobie znacznie bliżsi niż było to jeszcze kilka lat temu. Przy czym FDP opowiada się za większymi redukcjami podatków oraz chce zmian w niemieckiej polityce wobec strefy euro. W sprawach zagranicznych obydwaj potencjalni koalicjanci CDU/CSU krytycznie oceniają prezydenturę Donalda Trumpa, ale opowiadają się za utrzymaniem więzów transatlantyckich. W swoim programie FDP wypowiedziało się za wzmocnieniem wschodniej flanki NATO, zaś Zieloni regularnie krytykują działania Rosji na wschodzie Ukrainy.

Pewne rozbieżności pomiędzy obydwoma partiami pojawiają się w Polityce wobec Rosji, co wynika z niejasnej pozycji liberałów. Formalnie obydwie partie opowiadają się za utrzymaniem sankcji wobec Rosji. W przypadku Zielonych nieco to zaskakuje, gdyż lewicowe partie w Niemczech tradycyjnie zajmują stanowisko prorosyjskie. FDP natomiast, choć nie wyklucza „zaostrzenia sankcji w przypadku ponownej eskalacji militarnej”, to jednak jest zarazem gotowa do ich łagodzenia lub całkowitego zniesienia, jeśli dojdzie do „istotnych ustępstw ze strony rosyjskiego rządu”.

Pod koniec kampanii wyborczej przewodniczący FDP Christian Lindner poszedł jeszcze dalej i publicznie rozważał, czy obecny status Krymu nie powinien zostać uznany jako „trwałe prowizorium”, dzięki czemu możliwy byłby powrót do współpracy z Rosją. Ponieważ temu pomysłowi sprzeciwili się inni wpływowi liberałowie, nie jest do końca jasne, jaki kurs w tej sferze może objąć po wyborach FDP.

Wyzwaniem dla Merkel będą także negocjacje z „siostrzaną” CSU. Chadecy z Bawarii osiągnęli najgorszy wynik w historii i zapewne jeszcze bardziej zechcą zaznaczyć swoją odrębność, szczególnie w polityce migracyjnej. Za rok w Bawarii odbędą się wybory regionalne , których stawką będzie utrzymanie samodzielnych rządów CSU w tym landzie.

W 2013 r. negocjacje nad utworzeniem koalicji rządowej CDU/CSU z SPD trwały blisko trzy miesiące.

Nie wiadomo, jaką drogą pójdzie Alternatywa dla Niemiec

Alternatywa dla Niemiec (AfD) po raz pierwszy weszła do niemieckiego Bundestagu i od razu została trzecią siłą polityczną w RFN. Reprezentować ją będzie 94 posłów. To bezprecedensowe osiągnięcie w powojennej historii Niemiec.

Część deputowanych AfD to politycy, którzy działali wcześniej w innych partiach. Najczęstszym motywem do zaangażowania się w nowym ugrupowaniu była dla nich imigracyjna polityka rządu Angeli Merkel, a także decyzje jej gabinetu w czasie kryzysu w strefie euro. Z list tej partii dostali się do Bundestagu również politycy, którzy reprezentują poglądy nacjonalistyczne ichcą przeciwdziałać „kultowi winy”, jaki ich zdaniem od II wojny światowej obowiązuje w Niemczech. Nie jest jasne, jak będzie układała się ich współpraca.

Dzień po wyborach przewodnicząca AfD Frauke Petry ogłosiła na konferencji prasowej, że nie zostanie członkiem klubu poselskiego swojej partii. Jako powód podała rewizjonistyczne wypowiedzi innych wpływowych członków swojego ugrupowania. Nie wiadomo, czy doprowadzi to do dalszych podziałów w tej partii. Pod przewodnictwem Petry AfD okazała się najsilniejszym ugrupowaniem w Saksonii, ale wewnątrz Alternatywy jej liderka już od kilku miesięcy pozostawała izolowana. Obecnie ton w AfD nadają politycy o twardych poglądach narodowych. Szczególnie mocno reprezentuje je Alexander Gauland, który w wieczór wyborczy zapowiedział, że Alternatywa będzie teraz „ścigać Merkel”.

Wojna w Syrii w niewielkim stopniu pomaga Rosji zwiększyć eksport broni

Kilka miesięcy temu prezydent Władimir Putin stwierdził, że wartość rosyjskiego eksportu broni w 2016 r. przekroczyła 15 mld dolarów, co jest rekordowym osiągnięciem, a kampania w Syrii dowiodła jej „niezawodności i efektywności” w warunkach bojowych. W ocenie prof. Stefana Hedlunda https://www.gisreportsonline.com/professor-stefan-hedlund,3,expert.html są to jednak przesadzone opinie.

Przy okazji interwencji w Syrii rosyjskie siły zbrojne rozmieściły w tym kraju systemy przeciwlotnicze S-400 oraz wystrzeliły z okrętów podwodnych rakiety Kalibr. Dowodzi to dalekiego zaawansowania rosyjskiej technologii rakietowej, która stanowi wyzwanie dla NATO. Ekspert GIS zwraca jednak uwagę, że działania w Syrii miały jednostronny charakter i w dużej mierze polegały na bombardowaniu niebronionych celów.

Głównymi odbiorcami rosyjskiego uzbrojenia są Chiny i Indie, które same mają jednak ambicje rozwoju przemysłu obronnego. Obydwa kraje rozpoczęły niedawno budowę własnych lotniskowców i zaczynają konkurować na rynkach, na których dotąd dominowała Rosja. Wielu ekspertów uważa, że w dziedzinie techniki lotniczej Chiny są już przynajmniej na takim poziomie, co Rosja. Poza tym wątpliwe jest, by Egipt i Arabia Saudyjska, które nie tak dawno zakupiły sprzęt wojskowy w Rosji za kilka miliardów dolarów, na trwale pozostały rosyjskimi kontrahentami.

Prof. Stefan Hedlund przewiduje, że wobec malejących przychodów z ropy i gazu Rosja będzie chciała zwiększyć eksport broni. Ze względu na rosnącą konkurencję oraz konieczność dużych inwestycji w najnowsze technologie będzie to jednak trudne. (Treść raportu płatna) https://www.gisreportsonline.com/boom-or-bust-for-russian-arms-exports,defense,2334.html

Ambitne cele klimatyczne mogą być zagrożeniem dla stabilności i pokoju

Na początku października minie rok od wejścia w życie porozumienia klimatycznego z Paryża. Do tej pory ratyfikowało je 166 spośród 197 sygnatariuszy konwencji. Głównym jego celem jest, by wzrost średniej temperatury na świecie był znacznie niższy niż 2°C w porównaniu z poziomem sprzed epoki przemysłowej. Ekspert GIS dr Frank Umbach https://www.gisreportsonline.com/dr-frank-umbach,6,expert.html zwraca uwagę, że krajom uprzemysłowionym będzie trudno pogodzić politykę ograniczania emisji z interesami geopolitycznymi.

Na razie nie jest jasne, czy USA pozostaną stroną porozumienia paryskiego. W czerwcu prezydent Donald Trump zapowiedział odstąpienie Stanów Zjednoczonych od tej umowy, co formalnie nastąpiłoby w listopadzie 2020 r. Ostatnio pojawiły się jednak doniesienia, że pod pewnymi warunkami USA mogą pozostać stroną tej konwencji, co z kolei zostało zdementowane przez Biały Dom. Tymczasem, jak zauważa dr Umbach, w ostatnich latach Stany Zjednoczone zredukowały emisję CO2 do poziomu z lat 90., co jest najlepszym wynikiem na świecie.

Ekspert GIS wskazuje, że sama rezygnacja z wykorzystywania węgla nie pozwoli na osiągniecie celów klimatycznych. Oznacza to, że konieczne będą także ograniczenia w eksploatacji ropy i gazu. „W politykach, których celem jest dekarbonizacja, rzadko uwzględnia się interesy narodowe głównych producentów kopalin” – ocenia dr Frank Umbach.

Arabia Saudyjska oraz mniejsze państwa Zatoki Perskiej od dawna przygotowują się do mniejszego popytu na ropę i gaz i dlatego starają się o gospodarczą dywersyfikację. W całkowicie odmiennej sytuacji są Rosja, Iran i Irak oraz Wenezuela, których zależność od eksportu tych surowców zapewne jeszcze będzie się zwiększać i które nie przygotowują się do globalnej dekarbonizacji.

W ocenie dr Franka Umbach możliwe są różne scenariusze, w tym także te wymagające specjalnych działań ze strony Zachodu. W innym razie ambitne cele związane z walką z ociepleniem klimatu mogą doprowadzić do różnego rodzaju kryzysów społecznych i politycznych w krajach, które są eksporterami surowców energetycznych, w tym także do nowych wojen. (Treść raportu płatna) https://www.gisreportsonline.com/decarbonization-and-global-instability,energy,2337.html

Secesja regionów nie powinna być traktowana jako zagrożenie

Na niedzielę 1 października władze Katalonii zaplanowały referendum w sprawie niepodległości regionu. Zbiega się to z niepodległościowym referendum w Kurdystanie, będącym teraz częścią Iraku. O ile pierwsze głosowanie doprowadziło do kryzysu konstytucyjnego w Hiszpanii, to drugie staje się kryzysem międzynarodowym i może doprowadzić do nowych konfliktów na Bliskim Wschodzie. W ocenie księcia Michaela von Liechtenstein możliwość secesji regionów powinna być raczej uważana za szansę niż za zagrożenie.

Założyciel GIS zwraca uwagę, że prawo do samostanowienia narodów jest fundamentalnym prawem, zapisanym w Karcie Narodów Zjednoczonych. Tymczasem w wielu przypadkach o przyszłości państw nie decydują narody, lecz społeczność międzynarodowa, która często za wszelką cenę próbuje utrzymywać utworzone w sztuczny sposób państwa. Takimi właśnie państwami są Syria i Irak, które powstały po upadku Imperium Otomańskiego jako wynik rozdziału interesów pomiędzy Francją i Wielką Brytanią.

„Jednym z takich sztucznych tworów była także Jugosławia, która powstała po I wojnie światowej i w której Chorwaci, Słoweńcy, Macedończycy, Bośniacy, Albańczycy i inni zmuszeni byli do życia w jednym państwie, zdominowanym przez Serbów. Gdyby umożliwiono tym narodom ogłoszenie niepodległości, udałoby się zapobiec mordowaniu milionów ludzi na masową skalę” – uważa książę Michael von Liechtenstein. Jego zdaniem prawdziwie dobrowolne członkostwo w związku państwowym przynosi także korzyści ekonomiczne i społeczne. https://www.gisreportsonline.com/opinion-catalonia-kurdistan-and-the-legitimacy-of-independence,politics,2338.html