Piotr Soroczyński: Budżet na przyszły rok ostrożny i całkiem realistyczny

Parametry budżetu – które całkiem niedawno poznaliśmy, a w tej chwili są dyskutowane w dalszych pracach – wydają się dość realistyczne. Z makroekonomicznego punktu widzenia założenia wyglądają w miarę ostrożnie. Wzrost gospodarczy nie jest szczególnie wygórowany, a inflacja dość wysoka. Należy pamiętać, że pragmatyką kalkulowania budżetu jest to, aby wskazywać tam takie parametry makro, które będą realizowalne nawet jeśli w gospodarce wydarzy się coś niespodziewanego. Patrząc na szczegóły – w budżecie nie widać dużych pozycji, które można byłoby jednoznacznie łączyć z okresem przedwyborczym. Wiele takich wydatków miało już miejsce i wciąż działają. W pragmatyce wyborczej to one będą przede wszystkim eksponowane.

– Budżet przyszłoroczny jest realizowalny, ale przy założeniu w miarę spokojnego scenariusza w zakresie otoczenia makroekonomicznego na świecie. Do tego wymagane jest, aby nic szczególnego nie działo się także w naszej gospodarce – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista KIG – Chodzi głównie o kwestie inwestycyjne. Z jednej strony już kreują one popyt, ale zwiększają też możliwości produkcyjne dla kolejnych okresów. Wydaje się, że najpoważniejszym problemem staje się więc kwestia otoczenia zewnętrznego. Jeżeli nastąpią negatywne procesy związane z wojną handlową na świecie, twardym Brexitem albo ewidentnym zahamowaniem koniunktury w Europie Zachodniej – to duża część budżetu nie zostanie zrealizowana. Aktywność gospodarcza polskich przedsiębiorstw nie będzie wtedy wysoka. Oczywiście mogą pojawić się także inne elementy – np. na rynku krajowym mogą pojawić się nowe przepisy, które zatrzymają produkcję lub sprzedaż. Wtedy wyniki będą gorsze, również w zakresie dochodów budżetu – ocenił Soroczyński.