Wzrost cen nie odpuszcza – piąty miesiąc z rzędu inflacja przebija kolejne maksima. GUS wstępnie szacuje, że ceny w październiku wzrosły o 6,8% w relacji do poprzedniego roku.
To więcej niż oczekiwania rynkowe i mniej niż nasze przewidywania (7%). Zmienność cen na globalnym rynku może jednak przynieść, jak w poprzednim miesiącu, rewizję danych i niewykluczone, że ostatecznie październik zakończymy właśnie na poziomie 7%.
Kolejne wzrosty inflacji są nadal podyktowane dynamiką zmian cen na rynkach światowych. Ceny ropy ustabilizowały się na swoich siedmioletnich maksimach, co mocno winduje ceny benzyny. Ceny gazu lekko spadły, choć nadal pozostają wysokie. Kurs węgla na giełdach po mocnych spekulacyjnych spadkach ponownie odbił. To wszystko rzutuje na ceny w Polsce, gdzie w ciągu roku wzrost cen paliw wyniósł wg GUS 33%, a w ciągu jednego miesiąca osiągamy zwyżki przekraczające 3%.
Część wzrostu cen jest niezależna od prowadzonej w kraju polityki pieniężnej, a dyskurs dotyczy tego, co dzieje się dziś i teraz i jakie działania może podjąć rząd i NBP. Zapominamy jednak o tym, że lada moment zostaną wprowadzone rozwiązania Polskiego Ładu, które krótkoterminowo zwiększą presję inflacyjną, poprzez zwiększoną konsumpcję obywateli, a jednocześnie przybliżają nas do spierali płacowo-cenowej. Możemy zatem oczekiwać, że średnio w przyszłym roku wzrost cen tak jak go widzi Ministerstwo Finansów w ustawie budżetowej na 2022 r,, na poziomie 2,8% stanie się wyłącznie pobożnym życzeniem.
Już teraz bardzo niepokojące sygnały docierają do nas o inflacji bazowej. NBP w połowie października podał, że wyniosła ona we wrześniu 4,2%. Dzisiejszy odczyt GUS sugeruje kolejne wzrosty do poziomu 4,5%.
Tempo wzrostu jakie obecnie odnotowujemy może skłonić Radę Polityki Pieniężnej do kolejnej podwyżki stóp procentowych już w środę. Choć nie ukrywamy, że prawdopodobnie nie jest to na rękę NBP, ani Ministerstwu Finansów.
Mariusz Zielonka, Konfederacja Lewiatan