Polskie firmy chemiczne mają przed sobą dobre perspektywy – ocenia branżowa izba gospodarcza. W kraju nadal panuje deficyt wielu produktów chemicznych, więc nawet na rynku krajowym jest spory potencjał wzrostu.
– Wartość produkcji sprzedanej polskiej chemii rośnie permanentnie od ponad 25 lat – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Tomasz Zieliński, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. – Dzisiaj mówimy o ok. 137 mld zł i wartość ta co roku rośnie. To pokazuje, jak stabilnie dzisiaj ten przemysł się rozwija, generuje dodatnie wyniki i tworzy miejsca pracy. W 2014 r. w sektorze powstało ponad 7 tys. miejsc pracy.
Mimo cyklicznych zawirowań na giełdzie wartość branżowego indeksu WIG-chemia systematycznie rośnie. Nawet po ostatnich spadkach, jakie dotknęły rynki papierów wartościowych na całym świecie, jest ona obecnie o około 280 proc. wyższa niż pięć lat temu.
– Mieliśmy kryzys, czyli lekkie wydołowanie tego indeksu z wieloma różnymi przeciwnościami po drodze, natomiast faktycznie, patrząc na trend w dłuższym okresie, jest to trend stabilny, wzrostowy – mówi Tomasz Zieliński. – Jego kontynuacja zależy od wielu czynników. Za dzisiejszy wysoki poziom odpowiada przede wszystkim stabilizacja rozwoju branży chemicznej w Polsce i to, jaki wkład w cały polski przemysł, w gospodarkę, ma branża chemiczna w Polsce, to jest mniej więcej 10-12 proc. wartości całego przemysłu polskiego.
Polskie spółki chemiczne w stabilny sposób realizują swoje strategie rozwojowe i konsekwentnie wdrażają postawione sobie cele strategicznych – tłumaczy prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego.
–Dziś to nie tylko jest planowanie, lecz także faktycznie realizacja dużych inwestycji, otwieranie nowych inwestycji, rozpoczynanie kolejnych etapów inwestycyjnych. To powoduje, że bardzo perspektywicznie można spojrzeć na to, jak ta branża będzie się dalej rozwijała. Jeżeli spojrzymy oczywiście na wiele innych czynników, to oczywiście trzeba brać pod uwagę takie zjawiska, jak legislacje, regulacje, czy unijne, czy krajowe, i to, w jaki sposób będą one wpływać na stabilizację rozwojową, czyli jak bardzo od strony kosztowej wpłyną na możliwości generowania przez spółki branży chemicznej kapitału, który może być uwolniony na innowacje, badania i rozwój.
Polska gospodarka potrzebuje wyrobów przemysłu chemicznego. Jest więc rynek zbytu nie tylko na to, co już branża produkuje, lecz także na to, co dzięki zwiększeniu mocy produkcyjnych będzie dostarczać w przyszłości.
– W Polsce mamy deficyt wielu produktów czy półproduktów chemicznych, zatem można powiedzieć, że w pewnym sensie jest miejsce, żeby rozwijać nową działalność, wchodzić w nowe obszary produktowe w chemii – ocenia prezes Tomasz Zieliński z Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego. – Oczywiście ma to związek z takimi czynnikami, jak otoczenie biznesowe, regulacje, kwestie podatkowe, ulgi od innowacyjności, a także oczywiście dostęp do surowców, do taniej energii, kwestie związane z polityką klimatyczną, emisyjność. Dzisiaj widzimy, że skoro polskie spółki chemiczne inwestują i realizują bezproblemowo inwestycje w Polsce, to znaczy, że jest dla nich dobry klimat.