Polskie banki dobrze zarządzają przeterminowanymi kredytami

Bankier.pl proponuje Kwotę Wolną od Wszystkiego

W porównaniu z bankami w innych krajach Europy Środkowej polskie banki dobrze radzą sobie z problemem kredytów przeterminowanych. Jak wynika z raportu „Restructuring Central Europe. NPL markets to gain momentum”, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, w dziewięciu krajach regionu łączna wartość takich pożyczek wynosiła pod koniec 2013 roku blisko 60 mld euro. W Polsce udaje się odzyskać 55 proc. przeterminowanych kredytów, a średni czas ich odzyskiwania to trzy lata.

Raport Deloitte analizuje rynek kredytów przeterminowanych w dziewięciu krajach Europy Środkowej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Chorwacja, Rumunia, Słowenia, Serbia i Bułgaria). W bilansach banków zalegają ogromne kwoty przeterminowanych kredytów, zamrożonego kapitału, który ogranicza wartość środków dostępnych dla potrzeb nowych pożyczek. Straty wynikające ze zwiększania rezerw tworzonych przez banki również pomniejszają bazę kapitałową. Badanie przeprowadzone przez Europejski Bank Inwestycyjny w zakresie akcji kredytowej banków w Europie Środkowej, Wschodniej i Południowowschodniej dowodzi, że ogromna liczba niespłaconych pożyczek i kredytów to zasadnicza przeszkoda dla banków, jeśli chodzi o ich możliwości udzielania dalszych kredytów. „Banki doskonale zdają sobie z tego sprawę i dlatego rozważają różne kroki, mające na celu poprawę tej sytuacji. Z danych Europejskiego Banku Inwestycyjnego wynika, że aż 60 proc. banków (z analizowanych krajów) zamierza poprawić ten stan poprzez sprzedaż portfeli kredytowych, połowa z nich poprzez restrukturyzację, a około 40 proc. dokonując sprzedaży oddziałów. Sprzedaż aktywów wprawdzie szybko rozwiązuje problem złych długów jednak wciąż widzimy, że oczekiwania cenowe sprzedających i kupujących istotnie się różnią i banki decydują się odzyskać niespłacone należności samodzielnie” – mówi Tomasz Ochrymowicz, Partner Zarządzający Działem Doradztwa Finansowego Deloitte Polska.

Wskaźniki odzyskiwania należności poprawiają się jednak poprawa ta jest powolna i zróżnicowana w zależności od kraju. W latach 2010 – 2013 nie zaobserwowano pod tym względem zmian na Węgrzech, w Chorwacji, w Rumunii czy w Bułgarii. W tym samym okresie wskaźniki odzyskiwania należności netto wzrosły o około 5 p.p. w Serbii i Słowenii, o 10 punktów procentowych w Słowacji i aż o całe 20 punktów procentowych w Polsce (do poziomu 55 proc.). Banki w Czechach osiągnęły najwyższy wzrost, bo ich wskaźniki poszły w górę osiągając 65 proc. w 2013 roku (w 2010 r. była to wartość 20,9 proc.), a czas odzyskiwania należności skrócono z 6,5 do 2,1 lat. W Polsce czas ten wynosi średnio trzy lata.

We wszystkich dziewięciu państwach łączna wartość przeterminowanych kredytów wynosiła na koniec 2013 roku niemal 60 mld euro, z czego na Polskę przypadło 16,5 mld euro.

Kwota 60 mld euro obejmuje zarówno kredyty dla firm, jak i detaliczne w stosunku dwa do jednego, co wynika między innymi z ogólnie większego udziału kredytów udzielanych przedsiębiorcom. Udział przeterminowanych należności detalicznych w całości portfela złych kredytów większa jest w Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech, podczas gdy w pozostałych pięciu krajach dominują w tym względzie kredyty korporacyjne.

Analizowane kraje Europy Środkowej można podzielić na dwie grupy. W Polsce, Czechach i na Słowacji udział kredytów przeterminowanych w ogólnej liczbie kredytów jest niższy niż na przykład na Węgrzech, Bułgarii czy południowych krajach regionu. Polskie, czeskie i słowackie banki osiągnęły w 2013 roku jednocyfrowe wskaźniki kredytów przeterminowanych. W przypadku Polski było to 8,5 proc., Czech 5,9 proc., a Słowacji 5,8 proc. Dla porównania w pozostałych krajach wskaźniki te są dwucyfrowe, w tym najwyższy w Rumunii, sięgający prawie 22 proc. Średnia wartość wskaźnika dla dziewięciu krajów wynosi 12,7 proc. „Tak wysokie wartości znacznie utrudniają normalizację sytuacji w zakresie udzielania nowych kredytów oraz mają wpływ na rozwój gospodarczy” – wyjaśnia Tomasz Ochrymowicz.

Biorąc pod uwagę analizę poszczególnych grup bankowych działających w regionie to najlepiej z przeterminowanymi kredytami poradziła sobie grupa KBC, a najsłabiej grupa Intesa Sanpaolo. Jednak zdaniem ekspertów Deloitte wyniki banków są ściśle skorelowane z krajami, w których one działają.

Wydaje się, że najważniejsze polskie banki są w relatywnie dobrej kondycji, a ich rentowność i jakość portfela ocenia się jako zadowalającą.

Raport Deloitte wskazuje, że polski rynek sprzedaży długów jest o wiele bardziej rozwinięty i aktywny niż rynki w pozostałych krajach, biorących udział w badaniu. Wiodącym inwestorem na rynku jest firma Kruk, w której w 2013 roku wartość wierzytelności zakupionych i przekazanych do zarządzania przekroczyła 5,0 mld złotych. Ultimo (przejęta przez B2 Holding) zakupiła 2,5 mld zł długu do windykacji, GK Best, Casus Finanse, EGB Investments oraz Grupa Navi osiągały podobne wyniki, jednak GK Best i Grupa Navi wykazały się wzmożoną aktywnością w dziedzinie zakupów wierzytelności, podczas gdy Casus Finanse i EGB Investments przede wszystkim skoncentrowały się na outsourcingu. Poza tym na rynku funkcjonuje wielu pomniejszych inwestorów (stanowiących ok. 44 proc. całego rynku).

W Polsce w 2013 i 2014 roku sprzedawano głównie portfele kredytów konsumenckich oraz rozpoczęto sprzedaż wierzytelności hipotecznych. Rynek wierzytelności z tytułu kredytów udzielanych przedsiębiorcom jest znacznie mniej dynamiczny, zarówno pod względem wolumenu jak i cen. Rynek długów hipotecznych jest dopiero w początkowym stadium rozwoju i prawie nie funkcjonuje.

„Nie ulega wątpliwości, że sektor bankowy w państwach Europy Środkowej zgromadził znaczną liczbę przeterminowanych kredytów, co skłania część banków do podjęcia decyzji o wejściu na rynek sprzedaży długów. Polskie banki, w porównaniu z krajami południa regionu, są pod tym względem w dość komfortowej sytuacji, choć niewątpliwie muszą także uporać się z tym problemem” – podsumowuje Tomasz Ochrymowicz.

Raport został opublikowany w listopadzie 2014 roku przez Deloitte Węgry.