Choć inflacja ogółem zmalała, to jednocześnie wzrosła inflacja bazowa. To niebezpieczny rozwój sytuacji, bo inflacja staje się coraz bardziej naszym krajowym problemem i pozostanie z nami dłużej niż prognozowano.
Inflacja bazowa mierzona jest przez NBP na cztery sposoby, ten najpopularniejszy dotyczy wzrostu cen z pominięciem żywności i energii, z tego względu, że są one szczególnie podatne na czynniki pozakrajowe. Ta inflacja bazowa wzrosła w marcu do 12,3% i jest najwyższa od dwudziestu lat. Jeszcze gorzej wygląda inflacja bazowa liczona z pominięciem cen administracyjnych, a wyniosła 16,1%. Natomiast inflacja ogółem r/r zmalała z 18,4% w lutym, do 16,1% w marcu.
Ceny rosną wolniej, ale porównujemy się do okresu, gdy rosły one szczególnie szybko, stąd tzw. efekt bazy i niższa inflacja ogółem rok do roku w marcu w porównaniu do rocznych zmian dotyczących lutego. To właśnie w marcu 2022 r. odczuliśmy dotkliwie konsekwencje rosyjskiej agresji w Ukrainie, bo ceny ropy wzrosły skokowo. Jednak już wcześniej w Polsce pojawiły się poważne problemy z inflacją.
– Byłoby dobre dla gospodarki i konsumentów, gdyby inflacja była pod kontrolą czyli mieściła się w celu inflacyjnym 2,5%, a więc jeżeli mamy inflacje bazową 12,3%, to ten cel jest przekroczony aż pięciokrotnie – mówi w rozmowie z MarketNews24 dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. – Inflacja bazowa jest bardzo ważna, bo pokazuje na ile wzrosty cen rozprzestrzeniają się w gospodarce i na ile są trwałe.
Mamy taki rozwój zdarzeń, że rosną ceny, co powoduje wzrost płac, a to z kolei przekłada się na kolejny wzrost cen. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2023 r. w porównaniu z marcem 2022 r. było wyższe o 12,6% i wyniosło 7508,34 zł (brutto). Względem lutego 2023 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto zwiększyło się o 6,3%. Te dane GUS dotyczą jednak przedsiębiorstw zatrudniających ponad 10 osób. Zdecydowanie przeważa pogląd, że inflacja jest jeszcze bardziej dotkliwa dla pracowników małych firm.
– Tolerujemy wzrosty cen, to właśnie z taka sytuacją mamy obecnie do czynienia i to jest bardzo niebezpieczne – komentuje ekspert XTB. – RPP zaczęła podwyższać stopy procentowe, i to nawet w dużym tempie, ale zbyt szybko z tego zrezygnowano, a okazuje się, że popyt nie został poskromiony.
Gdy RPP podwyższała stopy procentowe rząd jednocześnie uruchamiał programy i transfery podwyższające konsumpcję. Presja inflacyjna zwiększa się i nie bardzo widać, jak mielibyśmy wrócić do celu inflacyjnego. Przyzwyczailiśmy się, że będziemy płacić coraz więcej.
– Nie powinno być tak, że restrykcyjnej polityce pieniężnej towarzyszy ekspansja fiskalna – podsumowuje P.Kwiecień z XTB. – Chcąc obniżyć inflację, trzeba ograniczyć popyt, to są podstawy ekonomii i tak to działa.
Niespodzianką może wydawać się, że w takiej sytuacji złoty się wzmacnia. Można to wyjaśnić tym, że inflacja wpływa na kursy walutowe, ale dzieje się tak w długim terminie.
Jeżeli na długo pozostanie z nami wysoka inflacja, w porównaniu z inflacją na świecie, to euro będzie wzmacniać się wobec złotego. Polskiej gospodarce grozi, że będzie tracić swą konkurencyjność.