W sierpniu 2020 roku banki i SKOK-i przesłały zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę niższą o 3,1% w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku – wynika z najnowszych danych BIK. Aktualny odczyt indeksu wyraźnie pokazuje kontynuację trendu, czyli utrzymującą się w kolejnym już miesiącu, niższą ilość składanych wniosków w zestawieniu do tego samego okresu w roku ubiegłym, za co bezpośrednio odpowiada pandemia koronawirusa. W porównaniu do lipca 2020 r. liczba wnioskujących spadła o 15,7%. Jednak – co warto podkreślić – w stosunku do kwietnia br. (najsłabszego miesiąca w tym roku) wzrosła o 17,4%.
W sierpniu 2020 roku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 32,66 tys. klientów, w zeszłym roku było to 35,07 tys., co oznacza spadek o -6,8%. Średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w sierpniu br. wyniosła 290,00 tys. zł i była o 4% wyższa niż w tym samym miesiącu w 2019 roku.
O ile z początkiem okresu wakacyjnego mogliśmy obserwować znaczącą odbudowę wartości indeksu z -24,2% w maju 2020 roku, poprzez -6,7% w czerwcu aż do -3,5% w lipcu, o tyle dane sierpniowe wyraźnie wskazują na pewną stabilizację dynamiki popytu, która – co ważne – wciąż jednak zachowuje tendencję wzrostową – wskazuje Kinga Burcan, Ekspert Kredytowy, Partner Zarządzający w Trinity Finance.
Obecnie jesteśmy świadkami ciągłego wzrostu średniej kwoty wnioskowanego kredytu. W lipcu 2020 roku była już o 4% większa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Jedną z bezpośrednich przyczyn takiego stanu jest fakt, iż pandemia najbardziej pokrzyżowała plany zakupu nieruchomości osobom, których sytuacja ekonomiczna była najsłabsza, a które celowały w najtańszy segment nieruchomości. Biorąc pod uwagę restrykcje bankowe związane z podwyższeniem koniecznego wkładu własnego oraz brakiem akceptacji dla wielu „słabszych” (w oczach banków) form zatrudnienia, nie powinno to dziwić. Osoby lepiej sytuowane, wybierające droższe nieruchomości nie miały aż takich problemów z pozyskaniem finansowania.
Sierpień był trudniejszym miesiącem z powodu normalnego cyklu sezonowości, związanego z okresem urlopowym wielu Polaków. Ponadto, wciąż wiele osób czeka z decyzją o wzięciu kredytu do jesieni. Wydaje się więc, że co do prognozy popytu na najbliższe miesiące czeka nas okres dużej niepewności. Z jednej strony zapowiadane i już stopniowo wprowadzane poluzowywanie restrykcji bankowych będzie działać stymulująco, z drugiej dość powszechna obawa przed drugą falą pandemii i jej konsekwencjami wciąż może hamować potencjalnych kredytobiorców – podsumowuje Kinga Burcan, Ekspert Kredytowy, Partner Zarządzający w Trinity Finance.