Prędzej wzrosną podatki niż stopy procentowe

Paweł Majtkowski – analityk eToro
Paweł Majtkowski - analityk eToro

Jutro FED zbiera się na posiedzeniu, by podjąć decyzję w kwestii stóp procentowych. I jest prawie pewne, że nie wprowadzi korekt do swojej polityki monetarnej. Stopy procentowe pozostaną na poziomie 0-0,25 proc., a drugi element niekonwencjonalnej polityki pieniężnej – miesięczna wartość aktywów skupowanych w ramach luzowania ilościowego (QE) będzie dalej wynosić 120 mld dolarów. Świetne dane gospodarcze, które napłynęły w zeszłym tygodniu z USA to jednak wciąż za mało, by zmienić choćby perspektywę ewentualnych podwyżek stóp procentowych w USA – obecnie wskazuje się zwykle na 2023, a nawet 2024 rok. W czwartek podobna decyzje o niezmienianiu stóp podjął Europejski Bank Centralny. Zapewne taka sama będzie też decyzja RPP, jaką poznamy 5 maja.

W najbliższym czasie możemy spodziewać się dalszego wzrostu inflacji w USA. W kwietniu jej poziom może przekroczyć 3 proc., a w maju zbliżyć się do 4 proc. A to za sprawą szybko odradzającej się gospodarki. Już 135 mln Amerykanów otrzymało pierwszą dawkę szczepionki na COVID-19, a prawie 90 mln przeszło cały cykl szczepień. Widać w napływających danych gospodarczych, że Amerykanie, którzy w znaczącej liczbie otrzymali w połowie marca czeki na 1 400 dolarów z pakietu stymulacyjnego Joe Bidena, ruszyli na rynek wydawać pieniądze. W dyskusjach nad pakietem Bidena pojawiały się głosy, że jest on za duży i może doprowadzić do przegrzania gospodarki. Odpowiadały im argumenty tych ekonomistów, którzy uważali, że wielu Amerykanów nie wyda od razu otrzymanych pieniędzy, tylko zaoszczędzi je, budując w ten sposób swoją finansową poduszkę bezpieczeństwa. Pierwsze dane pokazują, że jednak pierwsza hipoteza może być bardziej prawdopodobna, choć na dokładne dane obrazujące jak amerykanie skonsumowali środki z pakietu stymulacyjnego, przyjdzie nam poczekać co najmniej kilka miesięcy. Rosnąca inflacja może wywoływać presję na FED co do zmiany perspektyw wzrostu stóp procentowych.

Kluczowa jednak będzie ocena co do trwałości inflacji, wiele ekonomistów uważa bowiem, że w obecnej sytuacji może ona mieć charakter krótko lub średnioterminowy.

W tym kontekście warto wspomnieć, że w środę Bank of Canada, także pozostawił swojej stopy bez zmian (0,25 proc), jednak ograniczył poziom QE z 4 do 3 mld dolarów kanadyjskich tygodniowo. Stało się to właśnie w odpowiedzi na dane o inflacji w marcu, która w Kanadzie wyniosła 2,2 proc., czyli mniej niż w USA gdzie sięgnęła 2,6 proc. Ta niespodziewana decyzja pokazała, że inflacja może jednak sporo namieszać na rynkach w najbliższych miesiącach.

Koniec zeszłego tygodnia przyniósł informację, że dla sfinansowania dalszych wydatków stymulujących gospodarkę Joe Biden zaproponuje podwyżkę podatków. Podniesiony ma zostać podatek od zysków kapitałowych, ale tylko tych powyżej 1 mln dolarów, z obecnych 20 do 39,6 proc. Rynki zareagowały na tą informację spadkami w czwartek, jednak później okazało się, że ta początkowa reakcja była przesadzona, a w piątek rynek znowu rósł. Spadki dotknęły także rynku kryptowalut. Joe Biden ma oficjalnie przestawić to rozwiązanie jeszcze w tym tygodniu.

Gospodarka także w Polsce powoli się odradza. Miniony tydzień przyniósł sporo danych, które pozytywnie zaskoczyły analityków. Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w marcu o 18,9 proc. r/r, a wobec lutego o 2,3 proc. To świetny odczyt, nawet mimo rosnących oczekiwań. Widać, że popyt na Polski towary jest znaczący zarówno w kraju, jak i za granicą. Ważnym elementem wspierającym nasz eksport pozostaje tani złoty. Sprzedaż detaliczna natomiast poszła w górę w marcu o 15,2 proc. (w cenach stałych). Tak dobre wyniki to w dużym zakresie efekt niskiej bazy. Jednak wzrost sprzedaży ubrań o 93 proc. r/r, czy elektroniki i mebli o 39 proc. robi wrażenie. Ważnym trendem jest
przesunięcie sprzedaży z tradycyjnych kanałów do Internetu. W marcu sprzedaż przez Internet wzrosła o 28,8 proc. w stosunku do lutego. Udział tej sprzedaży wzrósł w marcu do 9,5 proc.

W tym tygodniu poznamy wyniki za pierwszy kwartał największych firm technologicznych, m.in. większości z grupy nazwanej FAANG (Facebook, Apple, Amazon, Netflix, Alphabet – Google). W zeszłym tygodniu wyniki opublikowało 22% spółek z indeksu S&P500, z czego 86% było powyżej oczekiwań.

Paweł Majtkowski, analityk eToro na polskim rynku