Przeskakując między czynnikami ryzyka

TMS Brokers Konrad Białas
Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

Mając za sobą posiedzenia głównych banków centralnych, rynek szuka nowych temat do przykucia uwagi. Ryzyka związane z wyborami prezydenckimi w USA wysuwają się na czele, a atmosfera w najbliższych godzinach będzie podgrzewana przez pierwszą debatę na linii Clinton-Trump. Rynki finansowe na razie pozostają w zawieszeniu.

Wynik wyborów dalej pozostaje niewiadomą. Nieformalne wyliczenia ekspertów politycznych w USA dają 55 proc. szans na zwycięstwo Hilary Clinton, ale jej przewaga w ostatnich tygodniach wyraźnie zmalała. Trump uzyskuje korzystne sygnały z sondaży w tzw. swing states, czyli stanach bez wyraźnej dominacji którejkolwiek z partii. Dziś odbędzie się pierwsza z trzech debat prezydenckich (o 21:00 czasu wschodniego, 3:00 czasu polskiego), po której następne będą 9 i 19 października. Tematami dzisiejszej debaty będą m.in. zapewnienie dobrobytu, bezpieczeństwo i kierunek dla Ameryki. Nie można oprzeć się wrażeniu, że jest będzie to łatwiejsze zadanie dla Trumpa, który może zaatakować przedstawicielkę dotychczasowego establishmentu za niepowodzenia rządu w poprawie jakości życia Amerykanów. To otwiera drogę dla podniesienia awersji do ryzyka na rynkach finansowych, gdyż wygrana Trumpa jest postrzegana jako większe źródło problemów niż korzyści dla USA i świata.

Nie licząc meksykańskiego peso, które w samym wrześniu straciło ponad 8 proc., reszta świata finansów nie wykazała oznak podwyższonych obaw powrotu turbulencji. Prostymi miarami obaw rynku o wynik wyborów prezydenckich jest implikowana zmienność kursów walutowych. To tutaj w pierwszej połowie roku widzieliśmy wystrzały oczekiwanej zmienności dla GBP/USD w „przygotowaniach” do referendum ws. Brexitu. Jednak teraz wykresy implikowanej zmienności dla USD/JPY (Japonia jest jednym z czołowych partnerów handlowych USA, a jen klasyczną „bezpieczną przystanią”) pozostają względnie stabilne. Sugeruje to, że rynek nie dyskontuje większych szoków w najbliższych tygodniach. Ale czy słusznie? Brytyjskie referendum pokazało, że po sondażach nie można być niczego pewnym. W rezultacie obawy wyrażane tylko w debacie publicznej w końcu zostaną przekształcone w decyzje inwestycyjne. Oznaczać to będzie wzrost premii za ryzyko z negatywnymi implikacjami m.in. dla rynku akcji, walut rynków wschodzących, w G10 dla AUD, NZD i przede wszystkim CAD.

Inwestorzy uważnie będą przyglądać się informacjom dobiegającym z Algieru, gdzie w dniach 26-28 września odbędzie się nieformalny szczyt OPEC. Jeszcze w piątek w rynek została wlana nadzieja na porozumienie, według którego Arabia Saudyjska ograniczy produkcję o 1 mln baryłek/dzień w zamian za zamrożenie wydobycia Iranu na 3,6 mln b/d. Jednak kilka godzin później Wall Street Journal doniósł, że Arabia Saudyjska traktuje spotkanie tylko jako konsultacje, a Irna też kręci nosem. WTI tąpnęło o 4 proc. Jeśli ostatecznie nici wyjdą ze spotkania, rozczarowanie na rynku ropy w połączeniu z niedźwiedzim sentymentem wokół wyborów prezydenckich w USA może być toksyczną mieszanką dla rynku.
Z innych wydarzeń niemiecki indeks Ifo może opisywać kondycję przemysłu lepiej od PMI, tym samym odciskając piętno na sentymencie rynkowym na początku tygodnia. Rynek spodziewa się stabilizacji indeksu klimatu biznesu na 106,2. Po południu sprzedaż domów na rynku wtórnym z USA będzie drugorzędną publikacją. Nieco uwagi skupi także wystąpienie publiczne Tarullo z Fed.

Konrad Białas
Dom Maklerski TMS Brokers S.A.