Roboty towarzyszące są coraz bardziej zaawansowane, jednak muszą nauczyć się odczytywać ludzkie emocje. W przyszłości mogłyby odciążyć system opieki zdrowotnej

Roboty towarzyszące są coraz bardziej zaawansowane, jednak muszą nauczyć się odczytywać ludzkie emocje. W przyszłości mogłyby odciążyć system opieki zdrowotnej

Roboty wyposażone w sztuczną inteligencję mogą usprawnić nasze życie codzienne. Roboty społeczne mogą znacznie odciążyć system opieki zdrowotnej np. w obrębie opieki senioralnej. Na razie urządzenia są jednak zdolne do wykonywania jedynie zaprogramowanych zadań. Zaczynają też uczyć się interpretowania zachowań podopiecznych czy wykrywać niepokojące zdarzenia. Wciąż jednak brakuje im możliwości związanych z umiejętnością budowania z człowiekiem relacji odpowiadających wzorcom przyjaźni.

– Robotyka, zwłaszcza społeczna, jest ciągle w powijakach. Wiele projektów było już proponowanych, wielu z nich nie udało się z powodzeniem skomercjalizować. Robotyka ma szerokie zastosowanie od kilkudziesięciu lat w przemyśle, niemniej łącząc i sztuczną inteligencję, i technologie robotyczne, wierzymy, że możemy też usprawnić nasze życie codzienne – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Paweł Zarzycki, prezes zarządu SmartLife Robotics. – Roboty już teraz, a przynajmniej w niedalekiej przyszłości mogłyby wnieść dużą wartość w obrębie kilku nisz. To edukacja, a dalej opieka nad osobami starszymi, osobami, które nie wymagają hospitalizacji, ale które przebywają w izolacji, chociażby z powodu pandemii czy z powodu pogorszonego stanu zdrowia.

Dostępne obecnie na rynku roboty społeczne przeznaczone do sprawowania opieki senioralnej są najczęściej wyposażone w funkcje umożliwiające kontrolowanie, co dzieje się w danym momencie z seniorem, i wspierające opiekuna w sposób fizyczny.

Izraelski start-up opracował blat ElliQ wyposażony w robotyczne urządzenie, przypominające lampę, oraz tablet. Robot może kontrolować zachowanie seniora i warunków środowiskowych. Może ponadto odbierać maile, puszczać muzykę, przypominać o wzięciu leków, a także wydawać sugestie związane z aktywnością fizyczną. Z kolei iPal to humanoidalny robot-opiekun służący dzieciom i osobom starszym jako towarzysz społeczny, edukator i monitor bezpieczeństwa. Technologia umożliwia mu nagrywanie obrazu i dźwięku. Członkowie rodziny mogą obserwować podopiecznego i komunikować się z nim. iPal może również, w razie niepokojących sytuacji, zaalarmować służby ratownicze. Za pomocą czujników dotykowych wyczuwa też fizyczną interakcję.

– Osoby, które żyją samotnie, często nie potrzebują opieki klinicznej, ale stałego dozoru, kogoś, kto będzie je obserwował, a jeśli jest potrzeba, wezwie profesjonalną pomoc. Nie do przecenienia jest efekt poczucia samotności. Ludzie są istotami społecznymi i samotność dokucza wszystkim w każdym wieku. Z roku na rok rośnie liczba osób starszych i samotnych – wskazuje Paweł Zarzycki.

Sztuczna inteligencja nie jest jednak na razie na tyle zaawansowana, by wchodzić z seniorami w relacje odpowiadające klasycznym wzorcom przyjaźni.

– Dzisiaj, gdy człowiek wchodzi w interakcje z takim urządzeniem jak Amazon Alexa, ta komunikacja jest transakcyjna. Wydajemy komendę, urządzenie nam odpowiada. Na co dzień tak się nie komunikujemy, ta komunikacja jest dużo bogatsza. Jesteśmy preprogramowani biologicznie, żeby wykorzystywać te mechanizmy na bardzo różnych poziomach z uwzględnieniem także takich elementów jak emocje – mówi prezes zarządu SmartLife Robotics.

Roboty społeczne mogą też być jednak wykorzystywane do odciążania pracowników od fizycznie wymagających lub monotonnych czynności. Przykładem może być robot pielęgniarski ROBEAR. Może on podnosić pacjenta i sadzać na wózku inwalidzkim lub podtrzymywać go, gdy podopieczny może stać samodzielnie z niewielką pomocą. Dzięki czujnikom dotykowym może on wykonywać zadania wymagające użycia dużej siły, ale w sposób bezpieczny dla człowieka.

– Robotem społecznym może być robotyczna pielęgniarka czy lekarz w szpitalu, robotyczny robotnik na budowie, który potrafi współpracować zarówno z kierownikiem budowy, jak i kolegami, którzy razem z nim pracują, czy w końcu robotyczny laborant w laboratorium, który będzie potrafił efektywnie współpracować w zespole – wymienia Paweł Zarzycki.