Rosja nie odpuszcza. Coraz większe niepokoje na rynkach

Maciej Przygórzewski, InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl
Maciej Przygórzewski, główny analityk InternetowyKantor.pl i Walutomat

Pomimo niezrealizowania celów inwazji Rosja wyraźnie nie uznaje możliwości zrobienia kroku wstecz. Powoduje to coraz większe niepokoje na rynkach. Najmocniej oczywiście cierpi rubel, ale na złotym też jest nieciekawie.

Nieciekawa stabilizacja złotego

Poniedziałek na tle ostatnich dni można uznać za względnie stabilny. Zmienność na EURPLN, będącej głównym punktem odniesienia dla polskiej waluty była mniejsza niż 1%. Ostatni raz tak małe skoki wartości na tej parze walutowej widzieliśmy we wtorek w zeszłym tygodniu. Należy jednak pamiętać, że w ciągu tego tygodnia w wyniku niepokojów wywołanych rosyjską inwazją na Ukrainę euro podrożało o imponujące 15 groszy. Problem w tym, że z głównych walut to właśnie euro zyskało najmniej względem złotego. W znacznie gorszej sytuacji są kredytobiorcy frankowi, gdyż dzisiaj po raz kolejny od początku konfliktu obserwujemy najsilniejszego franka względem euro od 2015 roku. To właśnie dlatego również frank jest najdroższy od tego czasu. Przy czym w 2015 był tak drogi tylko jednego dnia. Teraz niestety jest to względnie stabilna cena.

Ropa przekracza 100 dolarów

Pomimo planów uruchomienia rezerw strategicznych na rynku cena głównego surowca energetycznego świata przebiła dzisiaj po raz kolejny 100 dolarów. Nad ranem odbijała się kilkukrotnie od tego poziomu, po czym tuż przed 10:00 doszło do wybicia w górę. Na ceny ropy największy wpływ mają wątpliwości co do przyszłości dostaw z Rosji. Unia ma alternatywne źródła pozyskiwania surowca, ale będą się one wiązać z dodatkowymi kosztami. Trzeba pamiętać, że o ile wyłączanie czy dołączanie do rynku Iranu powodowało bardzo duże zmiany to Rosja ma około 2,5 raza większą produkcję niż Iran. Nie może zatem dziwić, że potencjalny brak około ⅛ światowej produkcji budzi tak silne emocje.

Rosja chroni rynki przed spadkami

Na Wschodzie wymyślono bardzo prostą metodę zapobiegania spadkom na giełdzie. Ceny nie spadną, jeżeli nie otworzy się giełdy. Problem w tym, że jeżeli w tym tygodniu nie uda się ustabilizować sytuacji, a działania Rosji idą w dokładnie przeciwnym kierunku, to otwarcie rynków będzie jeszcze bardziej bolesne. Jest też szansa, że Rosjanie zakładają, że do końca tygodnia i tak się ta operacja musi zakończyć w jedną lub drugą stronę. Wtedy liczą na to, że nastroje się uspokoją przed poniedziałkowym otwarciem. Biorąc pod uwagę wyceny rosyjskich spółek notowanych w Londynie, jest duża szansa na odbicie w górę. Głównie dlatego, że po spadku o 90% nie bardzo mają gdzie dalej spadać.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl