Rosną rentowności amerykańskich obligacji, dziś przesłuchanie Powella w Senacie USA

kapitol usa senat rząd

Rentowność 10-letnich obligacji USA od początku roku wzrosła z 1,51 proc. na 1,76 proc. Zwykle na początku roku obserwujemy większą niż w innych okresach zmienność rentowności. Teraz dodatkowo rynek wycenia spodziewaną na marzec pierwszą podwyżkę stóp. Dziś o 16 polskiego czasu rozpocznie się przesłuchanie Jerome’a Powella w Senacie USA z związku z nominacją na kolejną kadencję.

Wzrost rentowności 10-letnich obligacji USA na początku roku przypomina sytuacją obserwowaną rok temu. Wtedy w pierwszym kwartale rentowności wzrosły aż o 0,8 p.p. Teraz od początku roku wzrost wynosi 0,25 p.p. (wzrost z 1,51 proc. na 1,76 proc.). Rynek w ten sposób wycenia spodziewaną na 16 marca (z prawdopodobieństwem wynoszącym 70 proc.) pierwszą podwyżkę stóp procentowych w USA. Rynki oceniają, że w tym roku może dojść do trzech podwyżek stóp. A FED przyspieszy też spodziewane zakończenie programu skupu aktywów.

Co przyniósł zeszłoroczny wzrost rentowności obligacji? Przede wszystkim znacznie lepsze wyniki (o 10 proc.) spółek dywidendowych (value) niż spółek wzrostowych (growth). Ten podział spółek jest bardzo popularny na rynku finansowym. Spółki value to te, które generują większe dodatnie przepływy finansowe, rosną jednak wolniej, a inwestowanie w nie wiąże się z niższym ryzykiem. Spółki wzrostowe to te, które mocno zwiększają sprzedaż i stawiają na szybki wzrost. Zwykle wymaga on zewnętrznego finansowania, dlatego ich wyniki są bardziej zależne od ceny kapitału. Zatem gdy rosną rentowności obligacji, firmy te muszą ponosić wyższe koszty finansowe. Ostatnia dekada zdecydowanie należała na giełdach do spółek wzrostowych, a to za sprawą bardzo taniego finansowania i zerowych stóp procentowych na świecie. Teraz ta tendencja powoli ulega zmianie.

Jeśli jednak patrzymy na realną rentowność obligacji (rentowność obligacji po odjęciu inflacji) to wynosi ona wynosi obecnie -5 proc. Jest to najniższy poziom od 50 lat, niższy niż podczas inflacji w latach 70-tych. Zresztą ujemne realne stopy procentowe to nie tylko właściwość USA, z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w UE (-5 proc.), Wielkiej Brytanii (-5,5 proc.) a także w Polsce (-6,05 proc.).

Dziś rynek będzie się skupiać na rozpoczynającym się o 16 polskiego czasu w Senacie USA przesłuchaniu Jerome’a Powella, związanym z jego nominacją na kolejną kadencję jako szefa FED. W czwartek zaś o tej samej porze odbędzie się przesłuchanie kandydatki na wiceszefową FED Lael Brainard. Oba przesłuchania będą się skupiać wokół problematyki polityki FED wobec inflacji i wzrostu kosztów życia Amerykanów w najbliższych miesiącach. Potwierdzenie każdej z kandydatur wymaga większości w Senacie. Co prawdopodobnie się stanie, pomimo sprzeciwu niektórych Demokratów, oczekujących kandydatów stawiających na ostrzejszą politykę wobec banków oraz bardziej skupionych na przeciwdziałaniu zmianom klimatycznym.

Paweł Majtkowski, analityk eToro na polskim rynku