Wystąpienie szefa FED nie przyniosło jakichś nowych elementów i widać było, że starał się on nie wystraszyć rynków, co sądząc po reakcji indeksów giełdowych chyba się udało. Pierwsza podwyżka stóp nadejdzie pewnie w marcu, a początek redukcji wielkości sumy bilansowej FED w dalszej części roku.
O ile ubiegłotygodniowa publikacja sprawozdania z grudniowego posiedzenia FOMC przestraszyła rynki ujawniając zamiary Rezerwy Federalnej szybszego niż się tego wcześniej spodziewano wycofywania się z prowadzonej od marca ub.r. ultra-łagodnej polityki pieniężnej, o tyle wczorajsze wystąpienie ubiegającego się o ponowną nominację na stanowisko przewodniczącego FED zostało przyjęte raczej spokojnie. Powell postrzegany raczej jako „gołąb” starał się zapewnić, że jakkolwiek walka z najwyższym od praktycznie 40 lat tempem inflacji w USA musi zostać rozpoczęta, to jednak będzie prowadzona w taki sposób by nie zaszkodzić gospodarce i rynkowi pracy. Czy to się w praktyce uda, zobaczymy w przyszłości. Obecnie oczekiwane jest zakończenie „druku” pieniądza w marcu i najprawdopodobniej początek podwyżek stóp procentowych w tym samym miesiącu.
Obecnie rynek oczekuje w tym roku 3-4 podwyżek stóp w USA i osiągnięcia przez oprocentowanie funduszy federalnych poziomu 1 proc. w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Z tego punktu widzenia obecna sytuacja mogłaby się kojarzyć z jesienią 2015 (pierwsza podwyżka FED w grudniu 2015) czy też wiosną 2004 (pierwsza podwyżka stóp w czerwcu 2004).
Powell wspomniał też, że FED rozważa rozpoczęcie redukcji wielkości swej sumy bilansowej (obecnie wynoszącej 8,8 biliona dolarów) w dalszej części bieżącego roku.
W poprzednim cyklu gospodarczym zakończenie skupu aktywów nastąpiło pod koniec 2014 roku, zaś początek redukcji wielkości sumy bilansowej jesienią 2017.
Rynki akcji uspokojone brakiem jakichś niespodzianek zareagowały wzrostami (S&P 500 +0,92 proc.), które dziś rano były generalnie kontynuowane w Azji (Nikkei 225 +1,92 proc.). Na plusach otworzyła się również Europa (DAX +0,47 proc.). Po wczorajszym silnym wzroście dziś rano nadal dobrze sobie radził nasz rynek (WIG-20 +1,39 proc., KGHM +4,24 proc., ponad 6-letnie maksimum kursu akcji Pekao, historyczne maksimum kursu akcji ING Banku Śląskiego). Reakcje cen pozostałych klas aktywów nie były zbyt silne: rentowności długoterminowych obligacji lekko spadły, dolar się nieco osłabił względem pozostałych głównych walut. Na rynku ropy można było mówić silniejszym ruchu w górę do najwyższego poziomu od pierwszej połowy listopada.
Dziś uwagę obserwatorów rynku będzie przyciągać publikacja danych na temat zachowania wskaźnika CPI w USA w grudniu (godz. 14:30).
Wojciech Białek
DM TMS Brokers