Rząd chce podwyższyć opłatę paliwową, by finansować inwestycje kolejowe

rp_46a5327b04_162818721-tor-akcyza.png

CEO Magazyn Polska

Nawet miliard złotych rocznie ma trafiać z opłaty paliwowej do Funduszu Kolejowego. Propozycją resortu finansów zajmie się dziś Rada Ministrów. Dzięki zmianom rząd chce zapewnić wkład własny na współfinansowane przez Unię inwestycje kolejowe. Zwiększenie opłaty paliwowej ma być skompensowane obniżką akcyzy, ale to może nie powstrzymać podwyżek cen paliw na stacjach.

Fundusz Kolejowy, który jest takim młodszym bratem Krajowego Funduszu Drogowego, nie dysponował do tej pory znaczącymi środkami, które by wystarczały na pokrycie w całości zwiększonych potrzeb w zakresie wkładu własnego – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Bogusław Kowalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – W jakimś stopniu problemy z wydatkowaniem pieniędzy na kolej w tej perspektywie też były związane z tym, że nie było właściwego finansowania ze środków krajowych.

Rząd planuje, że wydatki z Funduszu Kolejowego w latach 2014-2019 sięgną 4,5 mld zł. By zapewnić dopływ środków do funduszu, resort finansów zaproponował zwiększenie opłaty paliwowej. Jest ona zawarta w cenie paliwa i obecnie wynosi ok. 10 gr za litr benzyny, ok. 26,5 gr za litr oleju napędowego i ok. 13,5 gr za kilogram autogazu. Projekt zakłada podwyżkę o 0,025 zł za litr lub kilogram w latach 2014-2019.

Równocześnie o równowartość podwyżki opłaty paliwowej miałaby zostać zmniejszona akcyza. Dzięki temu ceny paliw mają utrzymać się na obecnym poziomie. Kowalski zaznacza jednak, że nie jest przesądzone, czy tak się stanie.

To jest założenie teoretyczne, a w praktyce może to wyglądać trochę inaczej. Zmiana w strukturze kosztów paliwa zawsze jest okazją do tego, aby dostawcy paliw i sprzedawcy skorzystali z tego i cenę podnieśli – podkreśla Kowalski. – Ogólnie możemy oceniać tę propozycję pozytywnie. Natomiast rzeczywiście, trochę niepokoi sytuacja, chcący lub niechcący, generowania konfliktu między koleją a kierowcami.

Kowalski przypomina, że do tej pory to inwestycje drogowe były traktowane priorytetowo przez polski rząd. Jednak z uwagi na nacisk Komisji Europejskiej w perspektywie budżetowej 2014-2020, już trzeciej od wstąpienia Polski do UE, w najbliższych latach więcej pieniędzy ma być przeznaczonych na kolej. Kowalski przypomina, że do 2020 r. może to być nawet 10 mld euro.

Zwiększenie środków Funduszu Kolejowego zapewni wkład własny, niezbędny przy współfinansowanych przez UE projektach. Kowalski ocenia, że to nauczka wyciągnięta przez rząd z poprzedniej perspektywy, gdy zapewnienie własnego udziału było czasem problemem. Tym bardziej że Fundusz Kolejowy był według eksperta do tej pory wykorzystywany raczej w związku z restrukturyzacją i długami PKP oraz usamorządowieniem Przewozów Regionalnych niż przeznaczany na inwestycje.

Przede wszystkim te pieniądze będzie wydawała spółka PKP PLK – zarządca infrastruktury, który prowadzi największe inwestycje kolejowe. Fundusz Kolejowy przede wszystkim powinien wspierać rozwój infrastruktury kolejowej – przypomina Kowalski.

Dodaje, że nacisk na inwestycje kolejowe powinien być priorytetem rządu, bo może napędzić całą gospodarkę. Kowalski przypomina, że według rządowej Strategii Rozwoju Transportu Polska traci nawet ok. 0,5 proc. PKB z uwagi na niewydolność systemu kolejowego. Do tej pory jednak unijne dofinansowania na kolej nie były w pełni wykorzystywane.

Kowalski przyznaje jednak, że zmiany mogą zirytować kierowców. Jeśli paliwo podrożeje, mogą oni mieć wrażenie, że rząd zabiera pieniądze kierowcom i przeznacza je na kolej. Kowalski przypomina jednak, że w rzeczywistości nikt na tym nie straci, a zrównoważony transport jest korzystny dla wszystkich użytkowników dróg i kolei.