Sadowski: W Polsce podatki są nie tylko złe, ale głupie i czasochłonne

Ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych nowelizowano ponad 70 razy, prawo energetyczne – 36 razy, telekomunikacyjne – 24 razy, niechlubny rekord liczby zmian należy do prawa podatkowego.

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha
Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha

Żaden system podatkowy na świecie nie jest idealnie skonstruowany. Bywają jednak lepsze i gorsze. W Polsce jest on przede wszystkim bardzo czasochłonny. Estoński przedsiębiorca na obsługę podatków poświęca 150 godzin rocznie. Dla porównania, Polakom zajmuje to aż 260 godzin. Tygodniowo to dodatkowe 2 godziny wykonywania bezsensownej pracy, które mogliby poświęcać na rozwój własnego biznesu czy życie rodzinne. Zamiast tego muszą odrobić swoistą biurokratyczną pańszczyznę podatkową. To powód, który zniechęca do inwestowania w Polsce, na co wskazują m. in. przedstawiciele jednego z funduszy amerykańskich.

– Na dobrym, konkurencyjnym systemie polski rząd mógłby zbudować znaczną przewagę. Nie tylko pod kątem zachodnich korporacji – które dostają ulgi i zwolnienia podatkowe, ale przyjazny także dla rodzimych przedsiębiorców, korzystających obecnie z obcych jurysdykcji w Unii Europejskiej – powiedział serwisowi eNewsroom Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha. – W Polsce system podatkowy – przepisy i ich interpretacje – nie zmieniają się raz czy dwa razy do roku. Według badań ma to miejsce aż co dwa dni. W takim chaosie i braku stabilności trudno jest planować inwestycje. Tak częstej zmiany przepisów podatkowych nie da się ująć w kategorii ryzyk wycenianych w arkuszu kalkulacyjnym. Gdyby nie było tej przeszkody, Polska mogłaby od dawna plasować się na szczycie pod względem dobrobytu wśród państw europejskich. Gdybyśmy wprowadzili konkurencyjny system podatkowy – bez wątpienia moglibyśmy odegrać taką samą rolę, jak Irlandia w latach 80. ubiegłego wieku. Dzięki jednemu z najlepszych systemów podatkowych stała się bardzo atrakcyjna dla powracających z pieniędzmi Irlandczyków, jak i firm inwestujących w Europie. Dotychczas państwo to jest beneficjentem wprowadzenia jednego z lepszych systemów na Starym Kontynencie – ocenił Sadowski.