Sfinks Polska zamierza inwestować w szkolenia dla pracowników oraz sukcesywnie uzupełniać menu w restauracjach nowymi potrawami. Spółka liczy na to, że dzięki lepszej ofercie zyska nowych klientów.
Sfinks Polska miał w ubiegłym roku dobre wyniki. Przychody spółki były wprawdzie niższe o prawie 6 mln zł niż rok wcześniej i wyniosły niespełna 170 mln zł. Zysk netto przekraczał jednak 34,5 mln zł przy ponadmilionowej stracie rok wcześniej. Takie korzystne wyliczenia miały jednak charakter wyjątkowy i wynikały ze skorygowania raportu, w którym wcześniej zysk netto nie sięgał nawet 14 mln zł.
– Nową prognozę podaliśmy dlatego, że ze względu na wyniki, badania po czwartym kwartale, po dyskusjach z audytorem okazało się bowiem, że powinniśmy skorygować wpływ zdarzeń jednorazowych w tym roku na wynik Sfinksa – tłumaczy agencji informacyjnej Newseria Inwestor Sylwester Cacek, prezes zarządu Sfinks Polska. – W związku z czym ten wynik poprawił się o ponad 20 mln w tym roku. Natomiast te wydarzenia już nie wpłyną w przyszłym roku na wynik Sfinksa.
Notowany na GPW od 2006 roku Sfinks Polska prowadzi w Polsce sieć 108 restauracji. Większość pod marką Sphinx, a poza nią WOOK oraz Chłopskie Jadło. Spółka stawia na jakość obsługi i oferty. Liczy na to, że dzięki zwiększeniu budżetu na szkolenia personelu i wprowadzaniu do menu nowych potraw osiągnie lepsze wyniki.
– W Sfinks Polska mieliśmy bardzo pracowity rok – mówi Sylwester Cacek. – Po testowaniu wkładek z nowościami w 2013 roku bardzo rozbudowaliśmy tę formę promocji w 2014 roku. Jak widać, przynosiła ona dobre efekty, bo udało nam się uzyskać dosyć duży udział sprzedaży nowości. Wiadomo, że jak nowości, to cena i marża są lepsze, klient jest bardziej zadowolony, a sprzedaż jest większa, to na pewno budowało nasz wynik.
Wśród podejmowanych działań szkoleniowych prezes Sfinks Polska wymienia zarówno te obejmujące personel kuchenny, personel na sali, jak i działających w spółce restauratorów. Dla nich stworzono program „Cook” obejmujący egzaminowanie, certyfikowanie i rozwój zawodowy.
– Jeżeli chodzi o szkolenia, to jest mnóstwo zależności między jakością naszej oferty i zadowoleniem klienta. Zależności nie wynikają z samej jakości, ale z oferty, z tego jak ona jest podawana, pokazywana. Z roku na rok przeznaczanym coraz więcej pieniędzy na szkolenia. Wykonujemy bardzo dużo prac od roku, od półtora jeżeli chodzi o szkolenia personelu kuchennego, jest akademia kulinarna, to zaczyna całkiem fajnie wyglądać.
Spółka promuje też pomysły samych pracowników. Dzięki ich inwencji możliwe stało się uzupełnienie oferty sieci.
– Coraz więcej kucharzy włącza się w tworzenie nowych dań dla całej sieci, co jeszcze kilka lat temu było praktycznie niemożliwe – podkreśla prezes Sylwester Cacek ze Sfinks Polska. – Teraz rozpoczął się program pracy z restauratorami w zakresie ich rozwoju zawodowego, ten program będzie kontynuowany. Jeżeli chodzi o resztę personelu, to przygotowaliśmy dla nich długoletni program szkolenia, który jest ciągle modyfikowany i coraz bardziej precyzyjnie układany, dzięki czemu jego poziom nieustannie się podnosi. Zapewniam, że będzie to widać w restauracjach.