Słabsza konsumpcja i wzrost inwestycji – prognozy dla polskiej gospodarki

Polska gospodarka osiągnęła szczyt w tym cyklu koniunkturalnym, w pierwszej połowie roku. Dynamika PKB przekroczyła 5 proc. – w drugim kwartale wyniosła 5,4 proc. Druga połowa roku będzie okresem nieco wolniejszego, ale wciąż bardzo solidnego wzrostu, średnio ok. 4,5 proc. Okazuje się też, że koniunktura w Polsce nie zareagowała na spowolnienie w Strefie Euro. Jest to zasługą bardzo mocnego popytu krajowego. Jego struktura będzie się zmieniać w najbliższym czasie. Mniejsze znaczenie będzie miała konsumpcja, a większe inwestycje.

– Przedsięwzięcia publiczne już zaczęły rosnąć w tempie ok. 30 proc. Ruszą także prywatne inwestycje, a przewidywany poziom ich rozwoju to 5-6 proc. Łącznie zapewni to wzrost PKB w 2018 roku na poziomie 4,8 proc., a w 2019 roku – 3,6-3,8 proc. – powiedział serwisowi eNewsroom Rafał Benecki, analityk ING Banku Śląskiego – Będzie to zasługą pogorszenia koniunktury w Strefie Euro, osłabienia wydatków konsumpcyjnych i niewystarczającego odbicia inwestycji. Chociaż to niższy wynik, to zbliżony do realnych możliwości – nadal stanowi niezłe tempo wzrostu gospodarczego. Zakłada się, że deficyt całego sektora finansów publicznych w tym roku wyniesie ok. 1,5 proc. PKB. Ten dobry wynik jest spowodowany po części poprawą dochodów, ściągalności podatków, ale także wolniejszego niż planowano postępu wydatków. W 2019 roku deficyt wzrośnie do ok. 3 proc. PKB. Pojawi się wolniejszy wzrost gospodarczy i trochę większe wydatki związane z finansowaniem projektów unijnych. Obietnice przedwyborcze obciążą głównie budżet na 2020 rok, a przyszłoroczny prawdopodobnie nie zostanie nimi dotknięty – wskazał Benecki.