Stopy RPP bez zmian. Czy to koniec podwyżek?

Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl
Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl

Rada Polityki Pieniężnej tym razem wybrała najmniej prawdopodobny choć możliwy scenariusz, zakładający pozostawienie stóp procentowych bez zmian. W okolicznościach wciąż rekordowej dynamiki inflacji decyzja ta wydaje się zdecydowanie dyskusyjna, by nie powiedzieć nieco szokująca.

Najnowszy odczyt inflacji na poziomie 17,2 proc. nie pozostawia większych wątpliwości co do wciąż niesłabnącej dynamiki postępującej drożyzny w kraju. Pomimo niedawnych jeszcze deklaracji władz NBP, dających nadzieję na rychły koniec windowania kosztu krajowego pieniądza, prognozy przed kolejnym posiedzeniem RPP raczej nie przewidywały innych scenariuszy, jak tylko kolejny ruch w górę  w granicach 25-50 pb. Tym bardziej, że nie tylko z niezależnych źródeł, ale ze strony samego gremium RPP docierają na rynek prognozy wzrostu inflacji w kilkumiesięcznej perspektywie do poziomu 20 proc. W przypadku materializacji podobnego scenariusza, zresztą dosyć prawdopodobnego w okolicznościach proinflacyjnych inicjatyw rządu, zakończenie cyklu na obecnym poziomie 6,75 proc. wydaje się coraz mniej prawdopodobne.

Tymczasem w październiku stopy pozostają na niezmienionym poziomie, co oznacza brak istotnego statystycznie ruchu stawki WIBOR 3M w najbliższej przyszłości, a tym samym zapewne pozostawienie rat kredytów mieszkaniowych na niezmienionym poziomie.

Dotyczy to jednak wyłącznie kredytów złotowych. Jeśli chodzi o te walutowe, ze szczególnym uwzględnieniem denominowanych we franku szwajcarskim, to brak podwyżki stóp NBP powoduje dalsze osłabienie złotego, a za nim trudno przewidywalny wzrost kosztów obsługi kredytów przez frankowiczów.

W sumie aż tak silne preferowanie interesu kredytobiorców złotowych grozi całym szeregiem konsekwencji, wśród których może nie zabraknąć i tych o katastrofalnym wymiarze, ze wzrostem inflacji wyraźnie powyżej 20 proc. już w bezpośredniej perspektywie i załamaniem kursu złotego na czele.

W tej sytuacji trudno również oczekiwać jakiegokolwiek odwrócenia sytuacji zapaści statystyk kredytów mieszkaniowych, która ma się wciąż jak najlepiej. Indeks BIK popytu na kredyty mieszkaniowe we wrześniu zniżkował o 68,7 proc. w relacji rok do roku. Z kolei wolumen wnioskujących o kredyt spadł o blisko 67,6 proc. do 13,6 tys., co jest wprawdzie wartością wyższą w relacji miesiąc do miesiąca o 9,6 proc. od rekordowo niskiego poziomu z sierpnia, jednak nie dającą jakiejkolwiek nadziei na trwałe odwrócenie trendu już na obecnym etapie dekoniunktury.

Może to jednak oznaczać, że rynek kredytów mieszkaniowych próbuje stabilizować się na rekordowo niskim poziomie, poszukując twardego dna swoich statystyk. Jednak ewentualne, acz bardzo prawdopodobne pomimo październikowego postoju dalsze zacieśnianie polityki pieniężnej NBP,  najprawdopodobniej dość mocno zakłóci ten proces już w bezpośredniej perspektywie.

Tymczasem z najnowszych danych serwisu BIG DATA RynekPierwotny.pl. wynika, że stabilizacja coraz mocniej zaznacza swoją dominację w statystykach pierwotnego segmentu krajowej mieszkaniówki. Po bardzo umiarkowanych wzrostach stawek ofertowych w sierpniu, we wrześniu zapanował już niemal idealny bezruch ze wskazaniem na kosmetyczny spadek w relacji miesiąc do miesiąca. Wciąż jednak istotnych statystycznie przecen nie widać, choć za sprawą rozwijającej się akcji promocyjnej deweloperów ceny transakcyjne w przypadku coraz większej liczby inwestycji mogą osiągać atrakcyjne poziomy.

Z kolei sytuacja na rynku kredytów hipotecznych wciąż nie wróży najlepiej  perspektywom sprzedaży mieszkań deweloperskich. Ostatni raport BIG DATA RynekPierwotny.pl. komunikuje wrześniowy wynik sprzedaży nowych mieszkań w liczbie zaledwie 2,6 tys. lokali na siedmiu największych rynkach kraju. Oznacza to wprawdzie kilkuprocentowy wzrost w relacji miesiąc do miesiąca, ale i w tym przypadku trudno to uznać za dobry omen dla koniunkturalnych perspektyw. Od początku roku deweloperzy w przedmiotowych lokalizacjach znaleźli klientów na zaledwie 25,4 tys. lokali,  czyli o 37% mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

W efekcie kolejne miesiące mogą w konsekwencji przynieść niespotykany w historii rynku pierwotnego spadek podaży nowych mieszkań. Najnowsze dane GUS budownictwa mieszkaniowego informują o wolumenie zaledwie 5 tys. nowo rozpoczętych budów lokali deweloperskich w sierpniu, czyli wyniku już od wielu lat nienotowanego. Jeśli kolejne miesiące przyniosą utrwalenie podobnego poziomu danych inwestycyjnych, katastrofalne dla podaży nowych mieszkań skutki windowania rodzimych stóp procentowych staną się faktem.

Autor: Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl