Już od dekady w światowej ekonomii mówiło się, że Daron Acemoglu z MIT, Simon Johnson też z MIT oraz James Robinson z University of Chicago „idą ostro na Nobla”. Nie są jednakże pionierami pokazującymi rolę instytucji w rozwoju gospodarczym, wykorzystując analizy porównawcze i swoiste „eksperymenty naturalne” różnych krajów – Nagrody imienia Nobla dostali już w tym zakresie m.in. Hayek, Myrdal, Shultz, Lewis, Williamson, Ostrom, North, Fogel, Deaton, Dufflo, Banerjee. Pominięto niestety Alchiana, Downsa czy Rothbarda, Demsetza i Barro, chociaż ten ostatni wciąż szansę ma. Trzeba też przypomnieć, że już od ponad 30 lat takie studia porównawcze wskazujące na korzyści demokracji i wolnego rynku dla rozwoju narodów prowadzi w SGH Leszek Balcerowicz.
Tegoroczni laureaci są bardzo znani nie tylko w środowisku ekonomicznych specjalistów, jak to zazwyczaj bywa, lecz w szerokiej opinii publicznej, dzięki bestselerowym, popularyzatorskim, książkom – wydanym również w Polsce „Dlaczego narody przegrywają” oraz „Wąski korytarz. Państwa, społeczeństwa i losy wolności”. Opublikowali także wiele bardzo „twardych” prac naukowo m.in. w „American Economic Review”, w których przy pomocy oryginalnych badań statystycznych i modeli matematycznych wykorzystujących teorię gier, jak to czyniło wielu innych laureatów, próbują uzasadniać swoje hipotezy badawcze.
Dla zwolenników demokracji liberalnej i wolnego rynku ich badania są bardzo cennymi argumentami wsparcia, chociaż i socjalizujący ekonomiści wyciągają z nich dla siebie pożytki, ponieważ laureaci wskazują na sukcesy systemów inkluzywnych społecznie, przeciwstawiając je – także przecież kapitalistycznym systemom – ekstraktywnym czy eksploatacyjnym. Autorytarnemu sukcesowi Chin, mającemu Popperowsko falsyfikować wyniki ich badań, laureaci nie prognozują długofalowej trwałości. Interesuje ich bardzo długi okres – źródła biedy wielu krajów świata upatrują w zmianach instytucjonalnych nawet sprzed kilkuset lat.
Ulubionym przykładem laureatów jest meksykańskie i amerykańskie miasto Nogales, które w wyniku burzliwej historii podzieliło się na część pozostającą w Meksyku i część należącą do USA – nie trzeba enumerować ogromnych konsekwencji tego faktu dla mieszkańców po obu stronach granicy. Znakomitym jednakże ich pomysłem badawczym, zarówno metodologicznym, jak i merytorycznym, jest analiza kolonizacji wielu krajów przez państwa europejskie. Analizując statystycznie oraz modelowo te „wielkie eksperymenty naturalne”, jakie historia im wykreowała, zauważają, że kraje, które dobrze się rozwijały przed kolonizacją, wpadły w problemy rozwojowe odczuwalne do dzisiaj. Te natomiast, które były w gorszej sytuacji gospodarczej, zyskały na kolonizacji i dzisiaj się lepiej rozwijają. Ten kolejny „paradoks” – dołączający do niemałej już kolekcji teoretycznych ekonomicznych paradoksów – wynika stąd, że w krajach słabiej rozwiniętych przed kolonizacją łatwiej można było wdrożyć inkluzywne instytucje wolnego rynku i demokracji, natomiast kraje lepiej rozwinięte i zagęszczone ludnościowo łatwiej było eksploatować i trudniej zasiedlać przybyszami z Europy. Te wyniki, solidnie udokumentowane statystycznie i wyjaśnione modelowo, mają pokazywać mechanizm dokonywania zmian instytucjonalnych, sprzyjających lub ograniczających długofalowy rozwój gospodarczy.
Adam Noga jest profesorem ekonomii w Akademii Leona Koźmińskiego, członkiem Towarzystwa Ekonomistów Polskich.