Coraz większa liczba banków centralnych zaostrza swoją politykę monetarną. W ubiegłym tygodniu Bank Kanady zaprzestał skupu aktywów a RBA zakończył kontrolę krzywej dochodowości. W tym tygodniu z dużym prawdopodobieństwem podniesie swoją główną stopę procentową a Fed ogłosi ograniczenie QE. Od piątku urosły również oczekiwania co do dalszych podwyżek kosztu pieniądza przez RPP.
Jeszcze jakiś czas temu przedstawiciele banków centralnych prognozowali gwałtowny spadek inflacji po ustaniu niedoborów podaży. Rynek zakładał nieco mniej optymistyczny scenariusz. W tym momencie większość instytucji państwowych reaguje szybko i zacieśnia politykę pieniężną. Wydaje się zatem, że waluty tych krajów, które zaczęły iść ścieżką normalizacji polityki monetarnej mogą w najbliższym czasie nadal zyskiwać w relacji do walut krajów, których banki centralne wciąż stosują mocno akomodacyjne podejście. Mowa tu o Banku Japonii, Europejskim Banku Centralnym, Szwajcarskim Banku Narodowym czy Riksbank-u (choć ostatnio wzrosło prawdopodobieństwo, że bilans banku zostanie zredukowany w stosunku do bilansu EBC). Z kolei z wymienionych instytucji BoJ będzie najmniej skory do normalizacji. SNB oraz Riksbank cały czas jednak będą mocno spoglądać na działania EBC.
Dziś nad ranem RBA rozpoczął pracowity tydzień banków centralnych. Zgodnie z oczekiwaniami ogłosił, że zamierza zrezygnować z docelowego poziomu rentowności 0,1 proc. dla obligacji o terminie zapadalności w kwietniu 2024 roku. Po tym jak w zeszłym tygodniu instytucja pozwoliła rentownościom tych obligacji wzrosnąć do prawie 0,8 proc., decyzja ta raczej nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem. Program skupu aktywów będzie kontynuowany co najmniej do lutego 2022 r. a cotygodniowe zakupy aktywów wyniosą 4 mld AUD. Na tym polu nie doszło do żadnych zmian. Kluczowa stopa procentowa nie została również zmieniona. Prezes Philip Lowe podkreślił, że presja płacowa nadal jest niska i dopiero jej wzrost mógłby spowodować zmianę kosztu pieniądza. Oświadczenie i konferencja okazały się gołębie. Po decyzji dolar australijski traci na wartości. AUD/USD jest w okolicach 0,7465.
Aktualnie jesteśmy w krótkim okresie po decyzji EBC a jednocześnie przed posiedzeniem FOMC. Wracając na chwilę do wydarzeń ubiegłotygodniowych przypomnijmy, że prezes Lagarde powtórzyła starą mantrę, że wysoka inflacja jest przejściowym zjawiskiem, co wskazuje na to, że EBC nie będzie się spieszył z podnoszeniem stóp procentowych. Z kolei na pytanie o to, czy oczekiwania co do stóp wyceniane przez rynek były zbyt wygórowane, odpowiedź Lagarde była raczej wymijająca. Uwaga przenosi się zatem na środowy Fed i decyzję Powella. Ogólnie mówiąc oczekuje się redukcji QE i nie należy spodziewać się większych niespodzianek. Z pewnością najważniejsze dla rynku jest to, czy i w jaki sposób Fed da sygnał w sprawie pierwszej podwyżki. Inwestorzy z pewnością liczą na większą jednoznaczność.
W Polsce inflacja poszybowała w górę. W piątek poznaliśmy wstępny szacunek CPI za październik. Dynamika wzrostu wyniosła 6,8 proc. r/r
podczas gdy rynkowy konsensus oscylował wokół 6,4 proc. r/r. To pierwszy odczyt w regionie CEE, który daje wskazówkę jak może wyglądać inflacja w sąsiednich krajach. W Polsce wskaźnik główny i bazowy przyspieszają w podobnym tempie. Podwyżki stóp procentowych jutro są raczej pewne. Przechodząc do polityki, w kuluarach mówi się, że Prezes Glapiński będzie oceniany w przyszłym roku, w jaki sposób Polska radzi sobie z rosnącymi cenami. Zatem podwyżki mogą przyspieszyć. Zakładamy, że w tym roku dojdzie do dwóch ruchów o 25 pb. w listopadzie i grudniu.
Łukasz Zembik
DM TMS Brokers