W Europie brakuje pracowników branży IT. Problem ten mogą rozwiązać wczesna edukacja i promowanie nauk ścisłych

rp_fe22a786cb_976884552-IT-praca-popr.png

CEO Magazyn Polska

W Europie brakuje blisko 300 tysięcy informatyków. Jak jednak wynika z szacunków Unii Europejskiej, problem ten będzie się pogłębiał i w przyszłym roku nieobsadzonych stanowisk w branży teleinformatycznej będzie już pół miliona. Trudności w pozyskaniu kandydatów mogą uniemożliwiać firmom innowacyjność i realizację części projektów. Dlatego zdaniem ekspertów ważne jest popularyzowanie wśród młodzieży nauk związanych z informatyką.

Niedobór pracowników IT jest bardzo duży. W Polsce obecnie to jest prawie 40 tys., a w przyszłym roku będzie prawie 50 tys. pracowników. W Stanach Zjednoczonych brakuje dziś 300 tys. pracowników, a szacuje się, że w 2020 będzie to około 1 miliona. Wydaje mi się, że problem może być nawet jeszcze większy. A przecież oprogramowanie w tej chwili jest potrzebne w każdej działalności biznesowej. Wszelkie urządzenia mają programy informatyczne, które ktoś musi napisać – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marcin Pluta, partner zarządzający w Sollers Consulting, firmie specjalizującej się w rozwiązaniach IT dla sektora finansowego.

Wedle danych Komisji Europejskiej popyt na pracowników branży ICT, zajmującej się technologią przepływu informacji i transmisją danych, rośnie w tempie ok. 4 proc. rocznie i znacznie przewyższa podaż. Obecnie w Europie brakuje blisko 300 tys. informatyków – za rok może być to pół miliona, a w 2020 – nawet milion. Najgorsza sytuacja jest w Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Włoszech, gdzie wakaty w branży ICT stanowią 60 proc. wszystkich nieobsadzonych stanowisk w branży w Europie.

Jak podkreśla ekspert, największe zapotrzebowanie jest na wysoko wykwalifikowanych informatyków – menadżerów IT, architektów informatycznych i analityków. Jak przewiduje Komisja Europejska, do 2020 roku liczba miejsc na stanowiskach związanych z zarządzaniem, projektowaniem i analityką wzrośnie o 44 proc. w porównaniu z rokiem 2011.

Samych specjalistów IT już jest za mało na rynku. Natomiast, gdy firmy patrzą jeszcze na połączenie wiedzy informatycznej z wiedzą biznesową, ze zdolnością komunikacji z drugim człowiekiem, to tych osób jest jeszcze mniej i jeszcze trudniej jest je znaleźć – zaznacza Pluta.

Przewagę konkurencyjną pracowników tworzy umiejętność łączenia różnych kompetencji, w tym posiadanie „soft skills” (kompetencji miękkich) – w IT oznacza to zdolność budowy zespołu i dzielenia się wiedzą. Pracowników z taką wiedzą jednak brakuje. Coraz trudniej jest też o informatyków z szerszą wiedzą – np. znajomością języków obcych czy chęcią do nauki i nabycia nowych kompetencji. Ponadto firmom, takim jak Sollers Consulting, zależy na długoterminowych umowach, natomiast coraz częściej zdarza się, że kandydaci preferują krótkie terminy zatrudnienia, bo chcą wypróbować różne miejsca pracy.

Trudność w pozyskiwaniu kandydatów z wiedzą informatyczną w konsekwencji uniemożliwi firmom realizację projektów, uniemożliwi bycie innowacyjnym. Ta wiedza jest konieczna, żeby oferować klientom dobre usługi i innowacyjne produkty. Te firmy, które sobie z tym nie poradzą, po prostu będą odstawały od liderów rynku – mówi Pluta.

Ekspert podkreśla, że ważne jest nawiązanie kontaktu ze studentami już na początku studiów. Dlatego firmy współpracują z uczelniami, są obecne na targach pracy, organizują również warsztaty dla studentów. Niektóre firmy oferują staże i możliwość pracy w niepełnym wymiarze godzin. Pluta zaznacza, że informatykom zależy nie tylko na wysokim wynagrodzeniu, lecz także na możliwości rozwoju czy realizacji prestiżowych projektów.

Z niedoborami kandydatów na stanowiska informatyczne radzimy sobie poprzez intensywną współpracę z uczelniami i popularyzację tego obszaru na rynku. Ostatecznie jesteśmy w stanie realizować obecne projekty, ale potrzeby szybko rosną, więc rekrutacja i działania w obszarze kadr, pozyskiwania osób są bardzo intensywne – mówi Pluta.

Sytuację mogłoby poprawić zachęcanie młodzieży do pogłębiania wiedzy z przedmiotów ścisłych, czyli gałęzi nauk związanych z informatyką. Ważne, by dbać o to również wśród najmłodszych, na początku edukacji – w szkołach podstawowych czy gimnazjach.

Nowe technologie rozwijają się szybciej niż systemy edukacji właściwie we wszystkich krajach. Mało krajów ten problem dostrzega. Z 28 krajów UE tylko 12 myśli, co z tym zrobić – przodują w tym Wielka Brytania, Niemcy i Irlandia – mówi Pluta.

W maju tego roku ruszył projekt europejski „E-Skills for Jobs 2014”, którego celem jest promowanie umiejętności cyfrowych u młodzieży. Prowadzony jest równolegle w 30 krajach Europy, m.in. w Polsce, w ramach Wielkiej Koalicji dla Tworzenia Miejsc Pracy. Ma to umożliwić dostosowanie się młodych ludzi do wymagań współczesnego rynku pracy.

Należy uatrakcyjnić i popularyzować te działania. Spotykamy się z wieloma osobami, które studiowały kierunek niezwiązany z informatyką i rynek zmusił je do tego, żeby się przebranżowić. Rynek w pewnym sensie to wymusza. Gdyby ci ludzie zdawali sobie z tego sprawę wcześniej, to być może od razu zaczęliby się rozwijać w tym kierunku, jeżeli mają predyspozycje – podkreśla Marcin Pluta.