Według ostatniej publikacji danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2021 r. wartość obrotów towarowych polskiego eksportu w okresie od stycznia do października br. wyniosła 1059,1 mld zł. Sprzedaż zagraniczna na dobre odbiła więc od pandemicznego dołka rosnąc aż o 22,5% w porównaniu rocznym. Jeszcze mocniej rozpędził się import (27,5% r/r). Jak prognozują eksperci międzynarodowej instytucji płatniczej Akcenta, w 2022 r. dynamika obrotów handlowych będzie się już jednak wyraźnie stabilizować i powróci na dawne tory.
Wybuch pandemii w 2020 r. w znaczący sposób wpłynął na wyniki polskiego handlu zagranicznego. Pierwszy raz mieliśmy do czynienia ze znaczącym wyhamowaniem wzrostu obrotów handlowych. Wynik eksportu na koniec roku 2020, liczony w złotówkach, był niewiele większy niż rok wcześniej – o 3,8 proc. r/r, a liczony w euro zaledwie o 0,7 proc. r/r. Jednak w 2021 r. firmy handlujące z zagranicą przezwyciężyły pandemiczną stagnację i intensywnie rozwijały handel, czego efekty widzimy w najnowszych danych GUS.
Duży skok, ale niska baza
Według publikacji tej instytucji w ciągu 10. miesięcy br. eksport zanotował 22,5% wzrost wartości rok do roku. Jego obroty sięgnęły 1059,1 mld zł (232,5 mld euro). Jeszcze większy skok ma za sobą import. Obroty sprowadzanymi do Polski towarami od stycznia do października 2021 r. były wyższe o 27,5% w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej, a ich wartość została oszacowana na 1054,5 mld zł (231,5 mld euro).
Jednak, jak zwraca uwagę Miroslav Novák, główny analityk instytucji płatniczej Akcenta, za bardzo dużymi skokami obrotów w 2021 r. kryje się kilka czynników. – Przede wszystkim należy wspomnieć o efekcie niskiej bazy statystycznej, co znalazło odzwierciedlenie w bardzo silnej dynamice handlu zagranicznego, zwłaszcza w II kwartale 2021 roku. W pierwszym roku pandemii rynki światowe były w szoku, mieliśmy ostry lockdown, wszystko stanęło wręcz w miejscu. Jednak po pewnym czasie sytuacja unormowała się na tyle, że handel mógł wrócić na dawne tory. Dodatkowo, na odbicie znacząco wpłynęło także tegoroczne silne ożywienie gospodarki europejskiej oraz światowej, z czego polscy eksporterzy wyraźnie skorzystali. Szczególnie udany był wywóz dóbr pośrednich i dóbr konsumpcyjnych. Z kolei w kwestii wysokiego wzrostu importu w 2021 roku należy wspomnieć o znacznie wyższych cenach importowanych surowców, a także o problemach w globalnych łańcuchach produkcyjnych – wylicza analityk Akcenty.
Czynnikiem, który także wpłynął na wyniki polskiej wymiany handlowej był kurs złotego. Słabość polskiej waluty sprzyjała eksporterom. Zapłatę za sprzedany towar mogli wymienić na złotówki po wyższym kursie, a zatem zarabiali na sprzedanych towarach więcej. Średni kurs złotego do euro w okresie styczeń-listopad br. wyniósł 4 562 PLN/EUR, co jest najsłabszą w historii średnią roczną wartością złotego w stosunku do euro. Dla przykładu, w pandemicznym roku 2020 średnia wartość kursu w złotówkach wyniosła 4,4448 euro. Najsłabiej przeciętnie za cały rok wypadł do tej pory PLN do EUR w 2004 r. ze średnią wartością 4,534 PLN/EUR.
Jaki będzie 2022 r. w handlu zagranicznym?
Perspektywy dla polskiego handlu zagranicznego na nadchodzący rok są pozytywne, ale dynamika wzrostu, notowana w 2021 r. jest oczywiście nie do utrzymania. – Spodziewam się, że tempo przyrostu wartości eksportu spowolni w 2022 r. do około 10% r/r, a importu do około 12% r/r. Szczególnie w pierwszej połowie przyszłego roku należy oczekiwać szybszego wzrostu importu niż eksportu. Dalszy rozwój polskiej gospodarki znajdzie odzwierciedlenie we wzroście importu dóbr inwestycyjnych. Oczywiście, czynnikiem ryzyka jest wciąż niezwalczona pandemia i kolejne mutacje koronawirusa. Jednak w miarę jej trwania biznes coraz bardziej się uodparnia – zaznacza Miroslav Novák.