W USA w styczniu inflacja prawdopodobnie ponownie spadła. Według prezesa Rezerwy Federalnej Powella w USA rozpoczął się „proces dezinflacyjny” – choć on jak na razie dotyczy towarów. Dane za styczeń, które mają pojawić dziś powinny potwierdzić fakt, że dynamika wzrostu cen jest w odwrocie. Jednak niepewność prognozy jest tym razem nieco większa niż zwykle.
Po pierwsze, styczniowe dane opierają się na koszyku dóbr, który został dostosowany do nowych wzorców konsumpcji. Nie można stwierdzić, czy to zwiększyło, czy zmniejszyło stopę inflacji w ubiegłym miesiącu. Po drugie, wielu dostawców lubi dostosowywać swoje ceny na początku roku. Nie wiemy jednak czy tym razem efekt ten jest większy niż zwykle z powodu obecnej silnej presji cenowej. Wysoka inflacja nadal dotyka sektor usług. Szczególnie istotny w najbliższym czasie będzie rozwój sytuacji w obszarze czynszów mieszkaniowych. Na wtorkowe dane wrażliwy będzie z pewnością dolar amerykański, który w ostatnim tygodniu zyskał, głównie z powodu zaskakująco dobrych danych NFP oraz ISM. Niższe od prognoz odczyty CPI powinny przyczynić się do powrotu do deprecjacji USD, zaskoczenie wyższymi wynikami będzie skutkować umocnieniem „zielonego”.
Dane o inflacji to w tym momencie kluczowe publikacje dla Fed-u i tym samym dla rynku. Rezerwa Federalna zaznaczyła, że jest gotowa zaszkodzić gospodarce, aby obniżyć inflację – czyli będzie podnosić stopy tak wysoko, jak to będzie konieczne bez względu na skutki dla PKB.
Jeśli chodzi o rynek, to ten wciąż zakłada, że dziś zobaczymy obraz, gdzie dynamika wzrostu cen kontynuuje osłabienie (spadek do 6,2 proc. r/r) i tym samym zbliżymy się do końca cyklu zacieśniania. Co prawda rynek nieco skorygował swoją wycenę po ostatnich danych oraz wypowiedziach urzędników amerykańskich. Wciąż jednak pod koniec roku uczestnicy rynku „obstawiają” pierwsze obniżki – mimo, że niemal w każdym komentarzu poszczególnych członków Fed-u słychać negowanie takiego scenariusze zdarzeń.
Ostatnimi opiniami z rynkiem podzieliła się gubernatorka Fed-u Michelle Bowman, zdaniem której amerykański bank centralny wciąż będzie podnosił stopy procentowe do restrykcyjnego poziomu, a następnie będzie musiał je utrzymać przez „jakiś czas”, aby sprowadzić inflację z powrotem do celu Fed, jakim jest 2 proc.. Dodała, że „chociaż w ostatnich miesiącach obserwowaliśmy nieznacznie niższe odczyty inflacji, ogólna dynamika pozostaje wysoka … Utrzymująca się napięta sytuacja na rynku pracy wywiera presję na wzrost CPI, nawet jeśli niektóre składniki inflacji łagodnieją z powodu poprawy czynników po stronie podaży.”
Dolar po umocnieniu na początku lutego, w kolejnych dniach handlowany jest dość płasko. Przekłada się to na mniejszą zmienność głównej pary walutowej, która po dotarciu do poziomu 1,0665 nie była w stanie w minionym tygodniu ani wczoraj przełamać tej technicznej bariery. Bieżąca korekta kursu EUR/USD jest podobnej wielkości jak tak z przełomu października oraz listopada 2022 roku. Dodatkowo lokalne dołki utworzyły się w obrębie pierwszego zniesienia wewnętrznego Fibo 23,6 proc.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers