Wzrost gospodarczy i spadająca inflacja w USA

dolar forex

Ten tydzień, za wyjątkiem poniedziałku, był pewnego rodzaju odreagowaniem spadków indeksów giełdowych z USA z poprzednich dni. Wzrosty Nasdaq100 zostały zainicjowane we wtorek co poskutkowało wyjściem górą z krótkoterminowej formacji „flagi”. Można zatem zakładać, że kontynuacja wzrostów ma większą szansę na realizację w najbliższej przyszłości. Odreagowanie na razie zatrzymało się na poziomie zniesienia wewnętrznego Fibo 61,8. Układ na Dax-ie jest bardzo podobny, chociaż w tym przypadku zdecydowane zwyżki miały miejsce dopiero w minioną środę. Niemiecki benchamrak znajduje się jednak w nieco innym położeniu. W tym wypadku odległość do poziomu ATH jest na wyciągnięcie ręki.

Na rynku surowców pallad był tym aktywem, które znajdowało się w głębokiej defensywie. Cena uncji spadła poniżej 1220 USD. Chwilę po wybuchu wojny w Ukrainie metal „wystrzelił” do poziomu ponad 3400 USD, co było pokłosiem obaw o podaż. Również królewski metal słabo sobie radził w ostatnich dniach. Średnioterminowy trend spadkowy jest kontynuowany, co jest pokłosiem nieco silniejszego dolara oraz rosnących rentowności amerykańskich obligacji. Pokonanie okrągłej bariery 1900 USD nie wróży najlepiej.

W pierwszej części tygodnia EUR/USD nadrabiało straty po spadkach wywołanych słabymi danymi PMI ze Starego Kontynentu. Od środy kierunek zmian kursu ponownie się zmienił. Spadki przyspieszyły na skutek „jastrzębich” wypowiedzi Powella na sympozjum bankierów w Sintrze. Powrót siły dolara to jednak w głównej mierze efekt zaskakująco wysokiej rewizji w górę PKB USA za I kwartał a także lepszych tygodniowych danych z amerykańskiego rynku pracy. Finalnie mamy powrót notowań poniżej poziomu 1,09. Piątkowy raport na temat wydatków Amerykanów ponownie osłabił „zielonego”, ponieważ wzmożyły się spekulacje, że Fed złagodził swoją politykę monetarną. Preferowana przez bank miara inflacji PCE core obniżyła się do 4,6 proc. r/r a wskaźnik PCE spadł zdecydowanie do 3,8 proc. r/r.

W środę miała miejsce debata prezesów głównych banków centralnych: Fed, EBC, BoE oraz BoJ. Jerome Powell, Christine Lagarde oraz Andrew Bailey podczas konferencji EBC w Sintrze brzmieli niezwykle podobnie, jednogłośnie podkreślając konieczność dalszych podwyżek stóp procentowych. Starali się również sprawiać wrażenie, że ich stanowisko nie ulegnie zmianie, nawet jeśli gospodarki zdecydowanie wyhamują swój wzrost. Wciąż w kontrze do reszty jest Bank Japonii. Prezes Ueda musiał bronić swojego stanowiska, ponieważ polityka monetarna kraju Kwitnącej Wiśni jest jedyną, która nie jest zaliczana do restrykcyjnych.

Przyszły tydzień zapowiada się również interesująca. W centrum uwagi będzie: raport NFP, raport ISM dla usług oraz przemysłu USA a także finalne wskaźniki PMI dla Europy.

Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers