Główny indeks Barometru EFL na II kwartał br. wyniósł 48,7 pkt. i jest tylko o 0,2 pkt. niższy niż kwartał wcześniej. Jest to drugi odczyt w tym roku „pod kreską”, czyli poniżej progu 50 pkt., co wskazuje, że słabe nastroje polskich przedsiębiorców utrzymują się. Jednak eksperci zwracają uwagę, że pierwszy pomiar od wybuchu wojny w Ukrainie jest dużo wyższy niż ten po rozpoczęciu pandemii, który w II kwartale 2020 roku wyniósł 32,5 pkt. Polscy przedsiębiorcy nauczyli się prowadzić działalność z kryzysem w tle. Ale o inwestycjach nie ma mowy.
Próg OR to poziom ograniczonego rozwoju firm z sektora MŚP, który wynosi co najmniej 50 pkt. w Barometrze EFL. Stanowi algorytm stworzony na podstawie danych zgromadzonych w trakcie badania przedsiębiorców dotyczących 4 sfer: poziomu sprzedaży, planowanych inwestycji w środki trwałe, płynności finansowej i zapotrzebowania na zewnętrzne finansowanie. Przyjmuje wartości od 0 do 100, przy czym zagregowany wynik powyżej 50 pkt. oznacza, że występują sprzyjające warunki do rozwoju sektora MŚP, natomiast wynik niższy oznacza, że warunki te są niekorzystne. Wartość wskaźnika na poziomie 48,7 pkt. po raz drugi w tym roku nie przekroczyła progu OR, co oznacza, że mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa widzą niewielkie szanse na rozwój w najbliższych miesiącach.
Z inwestycjami tak źle jeszcze nie było
Od roku utrzymuje się stagnacja w inwestycjach. Odsetek firm planujących ich wzrost czwarty kwartał z rzędu utrzymuje się poniżej 10 proc., przy czym najnowszy wynik jest najgorszym z dotychczasowych. I najgorszym w historii całego pomiaru, czyli od stycznia 2015 roku. W II kwartale 2022 roku żaden przedsiębiorca nie planuje więcej inwestować, podczas gdy większość (90 proc.) nie przewiduje żadnych „ruchów” w tym obszarze.
– Tak negatywnych opinii polskich przedsiębiorców dotyczących inwestycji nie mieliśmy od początku realizacji naszego badania, czyli od ponad siedmiu lat. Dziś nikt nie wskazuje na większe nakłady inwestycyjne, od roku takich „optymistów” mamy co kwartał garstkę. A tak naprawdę o optymizmie inwestycyjnym nie możemy mówić od rozpoczęcia pandemii, bo tylko raz – w połowie ubiegłego roku – zdecydowanie liczniejsza grupa firm, 25 proc., wskazała na wzrost inwestycji. I kiedy już większość z nas nauczyła już się funkcjonować i planować nowe z koronawirusem, za wschodnią granicą wybuchła wojna. Oczywiście musiało to zaważyć na tak pesymistycznych wskazaniach polskich przedsiębiorców – powiedział Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.
Podobnie jak w poprzednim pomiarze, opinie dotyczące inwestycji nie pokrywają się z tymi dotyczącymi zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne. W najnowszym pomiarze odsetek firm przewidujących wzrost zapotrzebowania na finansowanie zewnętrzne wzrósł z 17 proc. w I kwartale 2022 roku do 29 proc. w II kwartale tego roku. Jest to trend, z którym mamy do czynienia właściwie od początku pandemii. Przedmiotem finansowania zewnętrznego nie są bowiem planowane inwestycje, ale potrzeby związane z prowadzeniem bieżącej działalności. A te w wybranych branżach zwiększały się wraz z perspektywą dalszego trwania restrykcji związanych z pandemią, a obecnie w związku z wybuchem wojny w Ukrainie lub pogarszającą się sytuacją społeczno-gospodarczą w efekcie rosnącej inflacji i kolejnych podwyżek stóp procentowych.
W przypadku dwóch pozostałych wskaźników w bieżącym pomiarze odnotowano spadek liczby optymistów. 24 proc. przedsiębiorców liczy na więcej zamówień (o 5,4 pkt. proc. mniej niż w I kwartale 2022), a 17 proc. spodziewa się lepszej płynności finansowej (o 8,4 pkt. proc. mniej niż w I kwartale 2022).
Życzenie, nie prognozowanie
– Spadek wartości głównego odczytu w II kwartale br. jest wbrew przypuszczeniom, gdyż w poprzednich latach pomiędzy I a II kwartałem obserwowana była poprawa nastrojów. Oczywiście poza rokiem 2020, w którym wybuchła pandemia. Ponadto wyłączając tamten historycznie najniższy wynik Barometru (32,5 pkt), należy zauważyć, że obecnie notowane są najniższe wartości wskaźnika dla drugiego kwartału w całej historii pomiarów. Dlatego prognozowanie odczytu na III kwartał, który poznamy w lipcu br., jest bardzo trudne. Wręcz jest jak wróżenie z magicznej kuli. Publikując wyniki pierwszego pomiaru w tym roku nikt nie spodziewał się tego, że 24 lutego Rosja wkroczy do niepodległej Ukrainy. Nie wiemy, co wydarzy się w najbliższych miesiącach, kiedy ten straszny konflikt się skończy i jak bardzo wpłynie na polskich przedsiębiorców. Do tego mamy wewnętrzne problemy jak rosnąca inflacja, podwyżki stóp procentowych, rosnące ceny paliw, które w ogromnym stopniu kształtują sytuację polskich firm i ich plany na przyszłość – mówi prezes EFL.