Tegoroczny maj jest kolejnym miesiącem, w którym obserwujemy ograniczenie zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Liczba pracujących, w porównaniu do kwietnia, spadła o 1,4% i wynosiła 6173,9 tys. osób. Rok temu przedsiębiorstwa zatrudniały 6380,2 tys., co oznacza zmniejszenie zatrudnienia o 3,2% w ciągu roku – podał GUS.
GUS nie publikuje informacji dotyczących przyczyn odejścia pracowników – nie wiadomo czy przyczyną są zwolnienia z pracy czy leżą po stornie pracownika np. przejście na emeryturę. W obecnej sytuacji na rynku pracy, ograniczenie liczby pracowników przez przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 9 osób, może być prognostykiem zwiększonego bezrobocia w kolejnych miesiącach. Z uwagi na epidemię koronawirusa raczej nie należy się spodziewać, że te osoby, które zostały zwolnione lub zakończyła się ich umowa, łatwo znajdą zatrudnienia w mikrofirmach lub zdecydują się na podjęcie własnej działalności gospodarczej.
Redukcja liczby zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw może być oznaką zarówno zmniejszenia wielkości produkcji z uwagi na ograniczony popyt jako skutek pandemii, jak i przyspieszenia procesów automatyzacji, które w ostatnim czasie mogą się nasilić z uwagi na rosnące koszty pracy, wcześniejszy niedobór pracowników oraz niepewność co do dalszego przebiegu epidemii, również wśród osób pracujących.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) wyniosło 5119,94 zł i było wyższe o 1,2% w stosunku do płacy wypłaconej rok wcześniej. Widać wyraźnie, że dynamika wzrostu płac w następstwie sytuacji epidemicznej bardzo wyhamowała. Pracodawcy przede wszystkim ograniczyli wypłatę wszelkiego rodzaju nieobligatoryjnych premii i dodatków. Na wartość wskaźnika przeciętnego wynagrodzenia niewątpliwie wpłynął fakt, ze część przedsiębiorców skorzystała z możliwości, jakie oferowała ustawa antykryzysowa i wprowadziła przestój ekonomiczny lub obniżony wymiar czasu pracy, co wiązało się z redukcją wynagrodzeń pracowników, objętych tymi rozwiązaniami. Dla porównania rok wcześniej wynagrodzenia wzrosły rok do roku wynosił o 7,7%.
Patrząc na sytuację ekonomiczną, wzrost płac jest niższy niż inflacja, co oznacza, realny spadek wartości wynagrodzeń. Być może wskaźnik przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto wzrośnie po zakończeniu obowiązywania rozwiązań antykryzysowych, ale wydaje się, że epidemia koronawirusa zakończyła okres szybkiego wzrostu wynagrodzeń i znacznych rotacji na polskim rynku pracy.
Monika Fedorczuk, Konfederacja Lewiatan