Zdrowie w chmurze – Polska nie wypada najgorzej

lekarz komputer telemedycyna

Wielka Brytania jest kolebką systemu publicznej służby zdrowia i dla wielu państw wzorem do naśladowania. Jednak pod względem technologicznego zaawansowania pozostaje w tyle. Podczas gdy polska służba zdrowia powoli wdraża e-recepty i e-zwolnienia, tylko niecałe 30 proc. brytyjskich przychodnich i szpitali zaufało nowych technologiom, m.in. chmurom obliczeniowym.

Jak wynika z raportu firmy SolarWinds, aż 79 proc. z tych placówek medycznych, tylko częściowo przeniosło swoje dane do chmur. Co więcej, szefostwo tylko 17 proc. placówek, które wdrożyły cloud computing, wierzy, że inwestycja ta pomoże zaoszczędzić im jakiekolwiek pieniądze. W badaniu irlandzkiego dostawcy oprogramowania dla firm przepytano przedstawicieli ponad 200 jednostek medycznych działających w ramach brytyjskiej służby zdrowia (NHS – National Health Service).

Większość ankietowanych wskazała, że największą barierą utrudniającą adaptację chmury obliczeniowej jest ryzyko związane z bezpieczeństwem danych (61 proc.). Wynik ten jest niejako porażką władz brytyjskiego odpowiednika NFZ. Jeszcze w tym roku oficjalnie zachęcano placówki medyczne do cloudowej migracji. Dyrektor ds. informatyki w NHS Shaun Fletcher twierdził, że to konieczny element rozsądnego zarządzania ryzykiem, który kładzie nacisk na bezpieczeństwo.

– Potwierdza się zasada, że obawy przed chmurą obliczeniową są najsilniejsze w administracji publicznej, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z rynkiem rozwiniętym, czy nie. Dla porównania, w sektorze prywatnym ponad 88 proc. brytyjskich firm wdrożyło cloud computing, dostrzegając w tej technologii bezpieczeństwo i szybki zwrot z inwestycji. W Polsce jest podobnie – zdecydowanie częściej na chmurę decydują się przedsiębiorstwa niż urzędy, choć widoczne jest coraz większe zainteresowanie outsourcingiem. Przełomowa była decyzja o przetwarzaniu Jednolitego Pliku Kontrolnego w chmurze, dzisiaj widać ożywienie także w sektorze ochrony zdrowia – tłumaczy Jakub Bryła z Atmana, lidera rynku data center w Polsce.

W Polsce informatyzacja służby zdrowia trwa już od kilku lat, ale obecny rok może okazać się kluczowy dla cyfrowej reformy. Od lutego lekarze z Siedlec i Skierniewic biorą udział w pilotażu e-recepty. Od lipca obligatoryjne w całym kraju staną się e-zwolnienia, automatycznie przesyłane do ZUS. Dane obu typów dokumentów elektronicznych mają być przechowywane w chmurze. Na 2020 rok zakładane jest uruchomienie wszystkich funkcji hurtowni danych i analiz typu data mining.

– Od cyfryzacji w ochronie zdrowia nie ma ucieczki. Biorąc pod uwagę brak specjalistów na rynku IT, rosnące koszty pracy i skalę cyberzagrożeń, próba zagwarantowania własnymi siłami bezpieczeństwa wrażliwych danych i ciągłego dostępu do danych, staje się karkołomnym zadaniem. Zwłaszcza w kontekście zmian prawnych i nowych regulacji takich jak RODO – przekonuje Jakub Bryła z Atmana.

Wraz z wejściem w życie rozporządzenia RODO placówki medyczne będą musiały zapewnić zgodności stosowanych przez siebie praktyk z nowym prawem. Wraz z pojawieniem się nowych metod zarządzania danymi pacjentów wzrasta jednocześnie zapotrzebowanie na narzędzia umożliwiające elastyczne zarządzania dużym wolumenem wrażliwych danych.

– Warto zauważyć, że decyzja o migracji do chmur nie musi oznaczać rewolucji. Łączenie wirtualnych zasobów z tradycyjną infrastrukturą IT w formie własnych serwerów w kolokacji lub serwerów dedykowanych może stanowić odpowiedź na obawy i kwestie natury prawnej – konkluduje Jakub Bryła z Atmana.

Sektor ochrony zdrowia jest niezwykle interesujący pod względem trwającej informatyzacji. Według IDC to najszybciej rosnący rynek IT spośród wszystkich branż. Do roku 2019 ma on rosnąć w tempie około 5,5% rok do roku.