W Halloween na warszawskiej giełdzie mogą przestać straszyć spadki. Jest sporo powodów, by akcje zaczęły drożeć

CEO Magazyn Polska

Początek listopada to dobry moment, by kupić akcje na warszawskiej giełdzie. Jak tłumaczą analitycy, można wtedy liczyć na efekt Halloween, czyli tradycyjny sezon wzrostów cen, które potrwać mogą do maja przyszłego roku. Inwestorom sprzyja też dobra koniunktura panująca w polskiej gospodarce oraz relatywnie niskie notowania giełdowych spółek, które tanieją już pół roku.

Od szczytu z maja WIG 20, główny indeks warszawskiej giełdy, stracił ponad 17 proc. Inwestorów niepokoiło zamieszanie na polskiej scenie politycznej rozpoczęte nieoczekiwanym wynikiem wyborów prezydenckich. Nastrojów nie łagodziły też pomysły polityków dotyczące podatków nakładanych na banki, duże sklepy oraz sektor wydobywczy. Obawy budziły też koncepcje finansowania górnictwa przez energetykę. Dziś jednak scena polityczna uspokoiła się, a spółki są tanie i ich ceny uwzględniają ewentualne straty związane z decyzjami nowych władz. Dodatkowo polaka gospodarka ma się nieźle, wzrost PKB w tym roku powinien zdecydowanie przekroczyć 3 proc., co przełoży się na wyniki wielu spółek.

Branża paliwowa pokazuje dobre wyniki, ale są to historyczne wyniki i tutaj pojawi się zapewne problem z utrzymaniem tak dobrych rezultatów – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Łukasz Bugaj analityk DM BOŚ.  Ale spójrzmy na spółki budowlane, wybrane spółki chemiczne czy wybrane spółki przemysłowe, handlowe. Gastronomia nieźle sobie radzi, spółki hotelarskie także. Mówimy też cały czas o spółkach uzależnionych od popytu wewnętrznego.

Jak dodaje Łukasz Bugaj, dobre wyniki osiągają szczególnie spółki z segmentu premium, co potwierdza, że  Polacy się bogacą, coraz więcej wydają na produkty z nieco wyższej półki. Dodatkowo, okazji lepiej szukać wśród małych i średnich firm. O ile w indeksie WIG 20 dużo jest banków, spółek surowcowych i energetycznych, a te sektory traciły, to w ciągu roku subindeks spółek spożywczych zyskał ponad 50 proc., paliwowych niemal 47 proc., a budowlanych prawie 44 proc.

To małe i średnie spółki, a kursy ich akcji zachowały się ostatnio lepiej. Wydaje się, że tam należałoby szukać również okazji inwestycyjnych na koniec tego roku i początek przyszłego, te perspektywy może nie są świetlane, ale wydają się całkiem niezłe – ocenia Bugaj.

Indeks dużych spółek, który wyraźnie zniżkował w ostatnich miesiącach, także ma obecnie potencjał do wzrostów. Jest szansa na poprawę atmosfery wokół banków (od 8 maja straciły ponad 19 proc.), także mariaż spółek energetycznych (-25 proc.) z kopalniami może się okazać mniej groźny, niż przewidywano.

Pamiętajmy o tym, że to już poprzednia ekipa rządząca zaczęła ten mariaż, który bardzo negatywnie wpłynął na kursy spółek energetycznych zwraca uwagę analityk DM BOŚ.  Tutaj mówi się o potencjalnych ulgach podatkowych dla kopalń, być może to też będzie się wiązało z pewną ulgą dla spółek energetycznych. Wydaje się, że możliwy jest jakiś bufor.

Za przemawiają też względy niezwiązane z fundamentami, a z kalendarzem i inwestorskimi zwyczajami.

Jest efekt Halloween  mówi Łukasz Bugaj analityk DM BOŚ. – Czyli należy powrócić po letniej przerwie na rynek kapitałowy z początkiem listopada i trzymać akcje do końca kwietnia, kiedy zgodnie z powiedzeniem „sell in May and go away”, czyli „sprzedaj w maju i wyjedź na wakacje”, te akcje należy sprzedać. W tym roku miesiące letnie nie były udane dla inwestorów, jest jednak nadzieja na to, że teraz sentyment ulegnie zmianie.