Czechy – powódź może pobudzić gospodarkę

czechy praga

Sytuacja polityczna w Czechach nadal jest niespokojna. Kraj kolejny raz stoi przed wyborami. Po zaledwie miesiącu rządów premier Jiří Rusnok oraz członkowie rządu składającego się z ekspertów odchodzą, ponieważ nie uzyskali wotum zaufania. Premier pozostanie na stanowisku i będzie sprawował władzę aż do kolejnych wyborów, które zaplanowano w październiku. Poprzednia zmiana rządu miała miejsce niedawno, w czerwcu, gdy były premier Petr Nečas podał się do dymisji na skutek ujawnienia afery korupcyjnej i szpiegowskiej.

Przypuszcza się, że na poprawę nie najlepszej sytuacji gospodarczej może korzystnie wpłynąć powódź, która dotknęła Czechy w czerwcu. Rząd stara się najszybciej, jak to jest możliwe, pomóc ofiarom kataklizmu i minimalizuje biurokrację. Unia Europejska przekazuje środki przeznaczone na pomoc z Europejskiego Funduszu Solidarności. Zdaniem ekspertów dynamiczne działania w zakresie usuwania zniszczeń poprawią stan gospodarki o 0,7 proc. Pozytywne bodźce są bardzo potrzebne czeskiej gospodarce. Konsumpcja wewnętrzna utrzymuje się na niskim poziomie. Widoczny jest spadek inwestycji, a w wydatkowaniu pieniędzy publicznych nastąpiła stagnacja. Czechy drugi rok z rzędu znajdują się w stanie recesji. Konieczność podjęcia niezbędnych inwestycji w związku z powodzią może nieco poprawić sytuację gospodarczą tego kraju. W drugim kwartale (w porównaniu z poprzednim) odnotowano 0,6-procentowy wzrost. Wydaje się, że inwestycje związane z usuwaniem skutków powodzi miały korzystny wpływ na ten wynik.

Zestawienie tegorocznych danych z wynikami uzyskanymi w analogicznym okresie ubiegłego roku pokazuje jednak ogólny spadek o wartości -1,3 proc.

Przewidywania dotyczące wzrostu w całym roku 2013 są bardzo ostrożne. Wydaje się, że gospodarka wzrośnie o 1,5 proc. Przewidywana poprawa ma nastąpić dopiero w przyszłym roku. Prognozy wzrostu w roku 2014 wahają się od 0,8 proc. do 2,1 proc.

Słabość gospodarki związana jest w dużym stopniu z czeskim sektorem motoryzacyjnym, który ucierpiał w wyniku zmniejszenia liczby sprzedanych samochodów na rynku europejskim. Oczekuje się spadku produkcji w tym sektorze w wysokości 6 proc. w stosunku do roku poprzedniego.