Dolar najtańszy od 5 miesięcy

dolar

Dolar potaniał dziś o 4 gr do 3,78 zł i była najtańszy od października ub.r. Spadki kursu USD/PLN były dalszym ciągiem rynkowej reakcji na wczorajsze wyniki posiedzenia amerykańskiego Fed-u. Wsparciem dla zniżki okazały się też dobre dane z polskiej gospodarki.

W czwartek dolar tracił na wartości na rynkach światowych, kontynuując swoją wczorajszą przecenę do jakiej doszło w reakcji na wyniki posiedzenia Fed-u. Przypomnijmy, amerykańskie władze monetarne, zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, zdecydowały o niezmienianiu stóp procentowych, po tym jak w grudniu podniosły je pierwszy raz od dekady. Jednocześnie lekko skorygowały one prognozy wzrostu gospodarczego dla USA na lata 2016 i 2017, mocno tnąc prognozy inflacji na ten rok. Fed obecnie zakłada, że do końca roku może dwukrotnie podnieść stopy procentowe, podczas gdy jeszcze przed trzema miesiącami prognozował cztery takie podwyżki. Zwrócił też uwagę na niepewności i ryzyka związane z globalną gospodarką.

Komunikat po posiedzeniu Fed-u, jakkolwiek trudno uznać go za szczególnie zaskakujący, został zinterpretowany jako bardzo „gołębi”. W efekcie dał on paliwo do osłabienia dolara, ale też do wzrostów cen akcji i surowców. W konsekwencji doprowadził on do wzrostu apetytu na ryzyko, stając się zachętą do „kupna rynków wschodzących”.

O godzinie 16:21 kurs EUR/USD testował poziom 1,1308 dolara, rosnąc z 1,1212 wczoraj na koniec dnia. Kurs USD/PLN natomiast spadł do 3,78 zł z 3,8198 zł i wobec wczorajszego maksimum na 3,8914 zł. Tymczasem jeszcze w styczniu, krótko po tym jak agencja S&P obcięła rating Polski, za dolara trzeba było zapłacić aż 4,1445 zł.

Dzisiejsze umocnienie złotego w relacji do dolara wspierać też mogły lepsze od prognoz dane płynące z polskiej gospodarki. W lutym sprzedaż detaliczna wzrosła o 3,9% w relacji rok do roku z poziomu 0,9% przed miesiącem i wobec oczekiwanego wzrostu o 3,3%. Roczna dynamika produkcji przemysłowej przyspieszyła zaś do 6,7% z 1,4% odnotowanych w styczniu, przekraczając tym samym rynkowe prognozy na poziomie 5,5%. Aczkolwiek w tym ostatnim przypadku, jeżeli wykluczyć wpływ czynników o charakterze sezonowym, produkcja ukształtowała się na poziomie 3% R/R wobec 3,3% w styczniu i 4% w grudniu ub.r. Pozostaje więc stabilna. A nawet z lekką tendencją spadkową.

Sentyment do dolara obecnie jest zły. Dlatego jego dalsza przecena nie jest wykluczona. W przypadku najważniejszej pary walutowej na świecie, czyli EUR/USD, pierwszym celem są lutowe maksima na poziomie 1,1376 dolara. Kolejnym zaś szczyt z października (1,1495).

Znacznie większy potencjał do ruchu istnieje na USD/PLN. Po przełamaniu, najpierw wsparć w okolicy 3,8550 zł, a wczoraj ważnego wsparcia tuż poniżej 3,83 zł, obecnie otwarta jest droga do październikowego dołka na poziomie 3,6765 zł.

Obecna wyprzedaż dolara nie oznacza jednak, że amerykańska waluta znalazła się w całkowitej defensywie. To raczej chwilowe kłopoty. I to zarówno, jeżeli oceniać jej perspektywy w relacji do euro, jak i do złotego. Nie można zapominać, że polityka ECB i Fed pozostaje różna. Podczas gdy ECB utrzymuje ujemne stopy procentowe i „drukuje pieniądze”, Fed zapowiada 2 podwyżki stóp w tym roku. Ponadto cieniem na notowania wspólnej waluty będą się jeszcze kładły problemy europejskich banków, ryzyko polityczne (BREXIT, kryzys imigracyjny), czy też ryzyko spowolnienia gospodarczego w Europie.

W przypadku pary USD/PLN, do oczekiwanych podwyżek stóp procentowych przez Fed, można dodać jeszcze obawy o rynki wschodzące (m.in. o sytuację w Chinach), prawdopodobne dalsze cięcie ratingu Polski, niewykluczoną obniżkę stóp procentowych przez RPP, ryzyko polityczne w Polsce, czy też spodziewane w przyszłym roku problemy budżetowe.

Mając powyższe na uwadze wciąż zakładamy, że jeszcze w tym roku kurs EUR/USD zbliży się ku poziomowi parytetu (1,00), a USD/PLN wróci powyżej psychologicznej bariery 4 zł.