Euro traci do dolara. Węgry wychodzą na prostą

Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat
Maciej Przygórzewski, główny analityk walutowy Currency One, operatora serwisów InternetowyKantor.pl i Walutomat

Węgrzy bardzo negatywnie odczuli problemy z inflacją. Programy osłonowe spowodowały, że kraj ten borykał się z tym zjawiskiem znacznie mocniej niż inne państwa europejskie. Teraz jednak wychodzi coraz bardziej na prostą.

Zawirowania na głównej parze walutowej

Wczoraj w ciągu dnia wielu analityków wróżyło, że mamy do czynienia z atakiem na ważne minima. W ciągu kilku godzin dolar umacniał się bowiem do euro o niemal 1%. Ruch ten jednak bardzo szybko się zakończył i zaczęliśmy przesuwać się w odwrotnym kierunku. Dzisiaj nad ranem jesteśmy świadkami kolejnego ruchu tym razem w górę. W rezultacie po dwóch silnych zmianach wróciliśmy do punktu wyjścia. Problem w tym, że nie do końca wiadomo, co powodowało tak silne ruchy. Patrząc na oczekiwania względem zmian stóp procentowych przed przyszłotygodniową decyzją w USA, to raczej wieje nudą. Szukanie zatem tam wyjaśnień nie wydaje się dobrym kierunkiem.

Płace na Węgrzech

Wczorajsze dane na temat wynagrodzeń na Węgrzech pokazały imponujący 14,1% wzrost. Kraj ten długo zmagał się z bardzo wysoką (bo przeszło 25%) inflacją, stąd koszty życia i oczekiwania płacowe wystrzeliły. Obecnie jednak poziom zmian cen wynosi +5,5% w skali roku. W rezultacie tak jak realnie społeczeństwo węgierskie przeciętnie biedniało w czasie wysokiej inflacji, gdzie wskaźnik wzrostu cen przekraczał wzrost płac o niemal 10%, tak teraz jest moment odwrotny. Jeżeli wzrost płac, przekracza o ponad 8% inflację, to znaczy, że w ciągu roku sytuacja statystycznego Węgra się poprawiła. Tak już niestety jest ze wskaźnikami, że inflacja dotyczy ludzi mniej więcej równo, z kolei wzrost płac dotyczy tych, co faktycznie dostali podwyżkę. Tutaj średnia niestety ma pewien rozkład.

W Japonii nie zmieniają stóp procentowych

Biorąc pod uwagę, że ostatni raz Bank Japonii zmieniał stopy procentowe na początku 2016 roku, nie należy się spodziewać dużej aktywności po tym gremium. Zresztą nawet we wspomnianym 2016 roku był to pierwszy ruch od niemal 3 lat i to zaledwie o 0,1%. Od tego czasu w Japonii mamy nieprzerwanie 8 rok stopę procentową wynoszącą -0,1%. W tym samym czasie próbowano pobudzić gospodarkę, rozpędzając inflację. W przeciwieństwie jednak do państw zachodnich, szczyt inflacji w zeszłym roku sięgnął ledwo 4%.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
15:45 – Kanada – decyzja w sprawie stóp procentowych.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl i Walutomat.pl