W tym tygodniu wszystkie oczy będą zwrócone na czwartkowe posiedzenie EBC. Choć łagodne temperatury tej jesieni sugerują, że być może uda się uniknąć dramatycznego kryzysu gazowego, poniedziałkowe indeksy menedżerów zakupów dla strefy euro obrazują, że gospodarka zmierza w kierunku recesji.
Prawdopodobnie dzisiejszy indeks Ifo zasygnalizuje to samo dzisiaj. Wydaje się, że EBC będzie musiał skorygować w dół swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego. Członkowie europejskiej instytucji sygnalizowali, że recesja nie powinna jednak powstrzymać banku centralnego przed kontynuowaniem procesu normalizacji. Wobec bardzo wysokich wskaźników inflacji konieczne byłoby bardziej zdecydowane działanie, gdyż w przeciwnym razie istnieje ryzyko, że oczekiwania inflacyjne ulegną zakotwiczeniu na wysokim poziomie. W przypadku zbyt mało zdecydowanego podejścia istnieje ryzyko, że w późniejszym czasie konieczne będzie ostrzejsze zacieśnienie polityki pieniężnej. Dlatego też rynek oczekuje „jastrzębiej” decyzji w najbliższy czwartek. Prawdopodobnie dojdzie do kolejnego wzrostu stóp procentowych o 75 punktów bazowych. Dodatkowo zostaną zmienione warunki program TLTRO. W ostatnim czasie prawie połowa decydentów europejskich wyraźnie lub pośrednio zasygnalizowała swoje poparcie dla tak dużego kroku. Z wypowiedzi członków Rady wynika, że neutralną stopę procentową – czyli taką, która ani nie spowalnia, ani nie pobudza gospodarki – Rada widzi obecnie na poziomie 2 proc, czyli wyraźnie wyższym niż w pierwszej połowie roku, tak więc kolejna silny ruch w górę wydaje się bardziej konieczny niż dotychczas. O ile wcześniej „gołębie” i „jastrzębie” w EBC dyskutowały o tym, czy polityka pieniężna powinna być zacieśniana ponad poziom neutralny, to teraz wydaje się, że bardziej skupiają się na tym, o ile stopa depozytowa powinna zostać podniesiona ponad ten poziom.
Wczoraj otrzymaliśmy kolejne potwierdzenie, że gospodarka strefy euro znajduje się w kiepskiej kondycji. Indeks menedżerów ds. zakupów w sektorze usług – najbardziej wiarygodny barometr gospodarczy dla tego obszaru – spadł w październiku do poziomu 48,2 pkt. Z kolei indeks dla sektora produkcyjnego obniżył się o 1,8 punktu do 46,6 pkt. Ostatni raz PMI dla usług był tak nisko w lutym 2021 roku, kiedy to pandemia spowodowała chwilowe załamanie gospodarki europejskiej. Ciągła utrata siły nabywczej spowodowana wysoką inflacją odciska coraz głębsze piętno na konsumpcji prywatnej. Szczególnie sektor usług odczuwa to z pełną siłą. Wydaje się, że aktywność w tym sektorze ulega dalszemu spowolnieniu.
Sytuacja w przemyśle wytwórczym jest jeszcze bardziej krytyczna. Nie tylko cierpi on z powodu słabszego popytu ze strony prywatnych gospodarstw domowych. Ogromne podwyżki cen energii elektrycznej i gazu sprawiają, że produkcja niektórych towarów staje się nieopłacalna, dlatego też przedsiębiorstwa ograniczają produkcję pomimo wystarczającej liczby zamówień. Jednocześnie niepewność co do przyszłych dostaw gazu ziemnego sprawia, że firmy są bardziej ostrożne, co przemawia za mniejszymi inwestycjami. Wczorajsze odczyty zwiększają prawdopodobieństwo tego, że w ostatnim kwartale tego roku gospodarka strefy euro wyraźnie się skurczy.
EUR/USD znajduje się w ciekawym miejscu biorąc pod uwagę analizę techniczną. Kurs graniczy z oporem, którym jest górne ograniczenie kanału spadkowego. Jego przełamanie może doprowadzić notowania do parytetu, który był testowany w pierwszych dniach października. Dolar w najbliższych dniach nie otrzyma już wsparcia ze strony przedstawicieli Fed-u, ponieważ jesteśmy w okresie blackout-u, dlatego też widzę większą szansę na kontynuację notowań w kierunku północnym.
Łukasz Zembik Oanda TMS Brokers