Polscy konsumenci spodziewają się kolejnych podwyżek cen. W szczególności obawiają się większych wydatków na paliwo, energię elektryczną oraz gaz. Blisko połowa Polaków zakłada, że cena paliwa docelowo osiągnie lub przekroczy 10 zł za litr. Jednak już teraz badani deklarują, że w odpowiedzi na rosnące stawki ograniczą jazdę samochodem do niezbędnego minimum. Takie dane płyną z raportu „Current Consumer Mood” zrealizowanego przez GfK w marcu 2022 roku.
Od połowy 2021 roku Polacy stale spodziewają się wzrostów cen. Obecnie nasze obawy są na takim poziomie jak podczas wybuchu pandemii COVID-19 w marcu 2020 roku. – Wojna w Ukrainie oraz rosnąca inflacja silnie wpływają na nastroje konsumenckie Polaków. Połowa z nas spodziewa się, że w najbliższym roku ceny będą rosły znacznie szybciej niż obecnie. To z kolei realnie wypływa na decyzje zakupowe nabywców – mówi Dominika Grusznic-Drobińska, director marketing & consumer intelligence w GfK.
Najdroższy prąd i gaz
Według danych GfK do tej pory Polacy najdotkliwiej odczuli wzrost cen energii elektrycznej oraz gazu. Konsumenci obawiają się, że to nie koniec podwyżek. Dwóch na trzech Polaków uważa, że ceny energii elektrycznej czy gazu będą rosły nadal. – Jeszcze bardziej obawiamy się podwyżek cen paliw – tak deklaruje aż 75 proc. nabywców. Blisko połowa Polaków zakłada, że w najbliższym czasie cena paliwa może wynieść 10 zł lub więcej za litr – dodaje Dominika Grusznic-Drobińska.
Rowery powrócą do łask?
Mimo stabilizacji kursu euro czy cen paliw, Polacy nadal zachowują ostrożność. Gwałtowne podwyżki okazały się skuteczną motywacją do zmiany przyzwyczajeń. Obecnie już ponad 60 proc. konsumentów deklaruje, że ograniczy podróże samochodem na tyle na ile to możliwe. – To jednak nie koniec pomysłów na zaoszczędzenie pieniędzy. Co trzeci konsument planuje częściej korzystać z roweru jako środka komunikacji, z kolei co piąty chce częściej jeździć transportem publicznym – podsumowuje Dominika Grusznic-Drobińska.