Jak przedsiębiorstwa zmieniają łańcuchy dostaw?

Skomplikowana sytuacja gospodarcza na arenie międzynarodowej zmusza przedsiębiorców do zmian organizacji w firmach. Widoczne na całym świecie straty oraz spadki PKB sprawiają, że przedsiębiorstwa próbują dywersyfikować proces dostawczy. Dodatkowo przewidywania dotyczące podaży są bardzo skrajne – co tylko potwierdza słuszność zmiany łańcuchów dostaw, tak aby zabezpieczyć firmę przed ewentualnym kryzysem. Dla Europy, szczególnie dla Niemiec, bardzo ciekawym miejscem do zamawiania towarów stała się Polska. Dzieje się tak, ponieważ jesteśmy dość blisko, rzadko stawiamy warunek ilościowy co do towarów, a także dopasowujemy asortyment do bieżących potrzeb klientów.

– Ostatnio wiele mówi się o zmianie łańcuchów dostaw, jednak temat ten jest na tyle szeroki, że powinno się go omawiać w kontekście międzynarodowym lub w odniesieniu do poszczególnych przedsiębiorstw – powiedział serwisowi eNewsroom Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. – Obecnie obserwujemy wzmożone działanie firm w zakresie zmiany łańcuchów dostaw. Przedsiębiorstwa próbują znacząco zdywersyfikować proces logistyczny, nie polegając wyłącznie na jednym dostawcy. Wiąże się to z tym, że na rynku pojawiła się duża niepewność co do potrzeb działalności w najbliższej przyszłości. Wiele firm stara się dokonywać zamówień w inny sposób niż dotychczas. Kiedyś możliwe było dokonanie zamówienia z wyprzedzeniem nawet 3-4 kwartałów. W tej chwili doświadczamy zaskakującego wzrostu popytu. Przewidujemy dwie opcje – towaru może być skrajnie za mało lub za dużo, w związku z tym model zamawiania ulegnie zmianie. Oczywiście nadal część towarów będzie zamawiana z wyprzedzeniem. Spora część tego strumienia towarów będzie realizowana w niedalekim odstępie czasu od złożenia zamówienia. W tym przypadku kluczowe jest to, aby zamawiany towar nie pochodził z bardzo daleka. W związku z tym wielu europejskich odbiorców stara się zdywersyfikować łańcuch dostaw, aby ich znaczną część otrzymywać z niedalekich krajów oraz aby proces logistyczny był możliwie najkrótszy – tłumaczy Soroczyński.