Jak rząd pomagał samorządom

Nawet przy porównaniu biednych gmin o bardzo podobnej zamożności, których dochody w bardzo podobnym stopniu ucierpiały z powodu covidu, pomoc rządowa była uzależniona od tego, kto w nich rządzi. Różnice w rządowej pomocy były nawet dziesięciokrotne.

Głównym źródłem pomocy antycovidowej dla samorządów, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej był Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych. Pomoc ta była przekazywana w trzech transzach. Pierwsza transza była rozdysponowana według algorytmu, wobec którego można mieć wiele wątpliwości. Natomiast kolejne dwie transze były konkursowe i realizowane na podstawie nieprecyzyjnych kryteriów.

Większość spośród tych miast, w których dochody własne spadały najszybciej w 2020 r., nie otrzymała w ogóle żadnego wsparcia z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, piszą w analizie pt. „W jaki sposób pogarszanie się sytuacji finansowej wpływa na zmiany w realizowanych politykach lokalnych?”, opublikowanej przez Fundację Batorego, dr Julita Łukomska i prof. Paweł Swianiewicz.

– Okazuje się, że ta rządowa pomoc nie trafiała do samorządów, których dochody ucierpiały najbardziej, najmniej dostały miasta na prawach powiatu, co można tłumaczyć tym, że algorytm faworyzował najbiedniejsze gminy i jest to związane z przyjętą przez rząd polityką regionalną, jednak ta argumentacja też nie jest prawdziwa – mówi w rozmowie z MarketNews24 Paweł Swianiewicz, profesor nauk ekonomicznych, kierownik Katedry Rozwoju i Polityki Lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Zespołu Ekspertów Samorządowych Forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego.

Decydujące okazało się kryterium polityczne. Nawet wśród najbiedniejszych gmin, których dochody bardzo ucierpiały różnice w przyznanych dotacjach były bardzo duże i wynikały z kryteriów politycznych.

– Jeżeli porównamy bardzo podobne gminy, nawet te o bardzo małych dochodach własnych, to okazuje się, że różnice w dotacjach z transzy konkursowych były oszałamiające – komentuje prof. P.Swianiewicz. – Przeciętna gmina „PIS-owska” otrzymywała kilkakrotnie więcej, nawet dziesięciokrotnie więcej niż przeciętna gmina rządzona przez wójtów związanych z partia opozycyjną.