Kontynuacja słabości dolara

forex dolar waluty

Po wielu dniach konsekwentnego umacniania się względem euro dolar przyjął dwa silne ciosy. Jeden z FED w środę i wczoraj z EBC. Szwajcarzy nie zaskoczyli rynków, za to Norwedzy niespodziewanie podnieśli stopy procentowe.

EBC zaskoczył

Europejski Bank Centralny dołączył do grona banków, w których decyzje są mniej znaczące niż konferencje prasowe. Co w sumie jest dość zdrowe z perspektywy przewidywalności rynków. Problem w tym, że zdaniem wielu komentatorów EBC, delikatnie mówiąc, mija się z oczekiwaniami. Brak zmian stóp procentowych, utrzymanych na poziomie 4,5%, nikogo nie zaskoczył. Zaskakująca była natomiast twarda deklaracja utrzymywania przez „odpowiednio długi czas” stóp procentowych na obecnym poziomie. Celem oczywiście jest 2% inflacja w średnim okresie. Dlaczego jest to takim zaskoczeniem? Wielu analityków wskazuje, że sytuacja gospodarcza w strefie euro wymusi obniżki stóp procentowych znacznie szybciej. Spowalniająca gospodarka potrzebuje bowiem dodatkowego tlenu, tym tlenem jest tańszy pieniądz. W rezultacie euro znów odbiło w górę. Powodem był fakt, że inwestorzy spodziewali się podobnego komunikatu jak w USA i zapowiedzi obniżek. Skoro otrzymali perspektywę dłuższego utrzymywania się obecnych poziomów, to rynki kupują euro.

Pozostałe banki centralne

Szwajcaria również nie zmieniła stóp procentowych. Główna stopa pozostała na poziomie 1,75%. Biorąc pod uwagę, że od czerwca inflacja znajduje się poniżej 2%, można oczekiwać, że mimo tego, że na tle innych państw jest to bardzo tani pieniądz, jest on na wystarczająco wysokim poziomie. Znacznie ciekawiej jest jednak w Norwegii. We wrześniu inflacja spadła w ujęciu rocznym do 3,3% i wydawało się, że idziemy w dobrą stronę. Obecnie po październikowym i listopadowym odbiciu ceny rosną już o 4,8%. W rezultacie by ratować sytuację, podniesiono wczoraj główną stopę procentową z 4,25% na 4,5%. Po tej decyzji byliśmy świadkami gwałtownego umocnienia korony norweskiej względem kursu euro.

Dane z USA

Wczorajsze lepsze dane ze Stanów Zjednoczonych utonęły w tle konferencji EBC. Sprzedaż detaliczna rosła w ujęciu miesięcznym o 0,3%, wobec oczekiwanego symbolicznego spadku. Z kolei liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do 202 tysięcy. Są to obiektywnie dobre poziomy, aczkolwiek część analityków wskazuje na pewne cuda statystyczne na rynku pracy. Spadek bezrobocia jest bowiem większy niż wzrost liczby nowych miejsc pracy, co może sugerować, że pewna grupa osób niemogących znaleźć pracy w ogóle zniknęła z rynku a tym samym ze statystyk. Nie zmienia to faktu, że takie odczyty w standardowych warunkach powinny przekładać się na umocnienie euro.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na publikację indeksów PMI dla przemysłu.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl