Krach na funcie

forex giełda

Niespotykana sytuacja na brytyjskiej walucie. Paradoks aktualnych czasów to zacieśnianie monetarne w połączeniu z luzowaniem fiskalnym. EUR/USD dryfuje w okolicach 20-letnich minimów. Złoty nadal pozostaje w defensywie.

GBP z nieba do piekła

Jak gwałtowne potrafią być ostatnio zmiany na rynkach, świadczy sytuacja na GBP z ostatnich godzin. Nie boję się użyć słowa “krach”, który spowodował, że funt brytyjski stał się najtańszy w relacji do dolara amerykańskiego w historii. Jest to konsekwencja prezentacji zmian w podatkach przez nową premier Zjednoczonego Królestwa Liz Truss. Trzeba dodać, że jest to radykalne cięcie obciążeń fiskalnych, oczywiście sfinansowane emisją długu. To pigułka nie do przełknięcia dla inwestorów, stąd paniczna wyprzedaż funta i przy okazji gigantyczna przecena brytyjskich obligacji skarbowych.

Bank Anglii w pogotowiu

W tym roku funt do dolara stracił już blisko 20%, a trzeba przyznać, że początek roku miał bardzo udany, gdyż szybkie tempo szczepień i odmrożenie gospodarki spowodowało, że w gronie walut G-10 był jedną z najmocniejszych. Dzisiaj GBP podkopał wszystkie swoje fundamenty i można go traktować jako jedną z bardziej rozchwianych walut. Szczególnie że patrząc na gospodarkę, widzimy splot niekorzystnych czynników: słaby wzrost gospodarczy w połączeniu z blisko 10% inflacją i rosnącym deficytem nie budzi sympatii inwestorów. Tym bardziej że dług Wielkiej Brytanii będzie rósł, skoro zaplanowano kolosalne wydatki budżetu na poziomie ponad 150 mld GBP. Do tego pojawia się paradoks, który jest niejako oznaką aktualnych czasów, a więc zacieśnianie monetarne w połączeniu z luzowaniem fiskalnym Można by śmiało powiedzieć, że większość znanych ekonomistów byłaby w niemałym szoku, że tak można. Nie można za to totalnie krzyżować Liz Truss, bo zamysł niby dobry, wsparcie gospodarki w kryzysie energetycznym. Tylko plany likwidacji stawki 45% dla najbogatszych, obniżenie PIT o 1%, czy rezygnacja z podwyżki CIT o 6% nie spełniają kryteriów walki z inflacją. Idą też w opozycji do działań Banku Anglii, który będzie zapewne zmuszony ratować sytuację i podnieść pozaprogramowo stopy procentowe oraz interweniować na rynku FX.

Flirtowanie ze wsparciem

Na EUR/USD dryfowanie na niskich poziomach. Była próba przebicia wsparcia na poziomie 0,96, który stanowi 20-letnie minimum, ale na ten moment okazała się ona nieudana. Wynik wyborów we Włoszech i wygrana eurosceptycznej partii prawicowej nie daje pretekstu do odbicia wspólnej waluty. Inwestorzy boją się, jaki plan może zaserwować prawdopodobnie przyszła premier Meloni. Mówi się o potężnej stymulacji fiskalnej i wpływa to na dużą nerwowość na włoskim rynku długu. Jak wiemy, w dalszej perspektywie może to spowodować problem dla EBC, tym bardziej w obliczu podwyżek stóp procentowych. Euro nie pomaga też sytuacja na froncie wojny w Ukrainie, gdzie nadal ryzyko geopolityczne jest wysokie, a coraz częściej pojawia się czarny scenariusz użycia broni jądrowej.

Zły moment

Wspominaliśmy o paradoksach w brytyjskiej gospodarce, a identyczne mamy w naszym kraju. Kolejne plany rządu sieją panikę na warszawskiej giełdzie i niestety są hamulcem dla ewentualnego odreagowania na krajowej walucie. PLN nadal będzie narażony na ryzyko większej przeceny szczególnie w relacji do USD czy CHF. Tym bardziej że RPP jest niechętne dalszemu podwyższeniu stóp procentowych, co w połączeniu z dalszymi stymulacjami fiskalnymi zapewne wywinduje inflację na poziomy bliskie 20%. Najgorsze, że wszystkie czynniki wewnętrzne niekorzystne dla naszej waluty prezentują się w najgorszym możliwym momencie, a więc totalnym chaosie na rynkach.

Krzysztof Pawlak – dealer walutowy w Internetowykantor.pl