KUKE/PZPB: Grozi nam długa zima w budownictwie

budowa nieruchomości

Choć trzeci kwartał przyniósł najniższą od wielu lat liczbę upadłości w sektorze budowlanym, to wszystkich przypadków niewypłacalności w branży jest w br. o prawie 1/4 więcej w porównaniu z 2021 r. – w nadchodzącym czasie należy się spodziewać nasilenia niekorzystnych zjawisk.

Według GUS w minionym kwartale ogłoszono upadłość sześciu firm budowlanych w porównaniu z 26 i 14 w odpowiednio I i II kw. oraz ośmioma rok wcześniej. W efekcie po dziewięciu miesiącach tego roku mamy już 46 bankructw w budowlance, podczas gdy przed rokiem było 40 takich przypadków.

Z danych gromadzonych przez Polski Fundusz Rozwoju wynika, że od stycznia do września w sektorze doszło do 12 restrukturyzacji przeprowadzonych na drodze sądowej wobec czterech rok wcześniej, natomiast restrukturyzacji uproszczonych było w ciągu trzech kwartałów odpowiednio 48 (ustalenie dnia układowego) i 53 (regulacje „covidowe” obowiązujące do grudnia 2021 r.). Jeśli chodzi o sumę przypadków niewypłacalności to kwartalnie wyglądało to następująco od początku br.: 43, 27 i 27, podczas gdy w 2021 r. było to: 30, 30 i 19.

Grzegorz Kwieciński, dyrektor departamentu ryzyka kredytowego KUKE:

Od początku roku mamy do czynienia ze wzrostem niewypłacalności w sektorze budowlanym o około 1/4 i niestety należy oczekiwać dalszego pogorszenia sytuacji. Sezonowe ograniczenie aktywności w okresie zimowym może się przeciągnąć na cały przyszły rok. Firmy budowlane z racji swojej specyfiki najszybciej zostały dotknięte efektami dominujących w światowej gospodarce niekorzystnych zjawisk: rosnących cen energii i surowców, ograniczenia płynności czy wzrostu kosztów finansowania. Z lokalnego podwórka doszły do tego jeszcze kłopoty z dostępem do pracowników i rosnące koszty zatrudnienia oraz znaczne ograniczenie inwestycji publicznych w infrastrukturę związane m.in. z kwestią funduszy unijnych. W konsekwencji spadku liczby zleceń od państwowych zamawiających zaostrzyła się konkurencja, objawiająca się silną presją na rentowność działania. Funkcjonowanie utrudniała dodatkowo duża niestabilność cen materiałów. Wprowadzane waloryzacje cen kontraktów przynoszą tylko nieznaczną i raczej doraźną ulgę.

W związku z tą sytuacją instytucje finansowe prezentują restrykcyjne podejście wobec podmiotów z branży budowlanej. Dotyczy to zwłaszcza firm operujących w segmencie budownictwa mieszkaniowego, który cierpi z powodu spadku popytu, oraz tych z wysokimi wskaźnikami zadłużenia dotkniętych wysokimi stopami rynkowymi oraz zmniejszonym apetytem inwestorów i banków na ryzyko. Łagodniej oceniane są spółki finansujące działalność ze środków własnych, posiadające poduszkę płynnościową i portfele zamówień.

Wielką szansą dla polskich firm budowlanych byłby oczywiście udział w odbudowie Ukrainy w przypadku zakończenia bądź chociażby ograniczenia działań wojennych. Ponadto gdy brakuje wystarczającego finansowania ze strony państwa, należy pomyśleć o aktywowaniu inwestycji w formule partnerstwa publiczno-prywatnego, które dotychczas w naszym kraju nie były szeroko stosowane. Nie możemy pozwolić sobie na „dziurę” w zamówieniach. Dla nielicznych, ale zawsze warto brać to pod uwagę, istnieje szansa, by włączyć się do inwestycji i projektów infrastrukturalnych prowadzonych w innych krajach, również tych ościennych. Przy współudziale KUKE można się również pokusić o dalsze kierunki, takie jak Bliski Wschód czy Afryka, w których to inwestycje finansowane są z szeroko dostępnych międzynarodowych środków.

dr Damian Kaźmierczak, główny ekonomista Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa:

Dane dotyczące liczby niewypłacalności wskazują na istotne pogorszenie kondycji finansowej branży budowlanej w wyniku koincydencji szeregu niekorzystnych zjawisk, które od II poł. 2021 r. negatywnie oddziałują na polski sektor budownictwa. W okresie styczeń-wrzesień br. upadło lub zdecydowało się na wszczęcie postępowania restrukturyzacyjnego więcej przedsiębiorstw niż w fazie kumulacji robót w segmencie infrastruktury w 2018 r., która niemalże zakończyła się załamaniem dużej części rynku budowlanego. W 2022 r. warunki funkcjonowania sektora budownictwa wydają się znacznie trudniejsze niż w feralnym 2018 r. i, co gorsza, wiele wskazuje na to, że w nadchodzących miesiącach sytuacja finansowa firm budowlanych może ulec dalszemu pogorszeniu.

Po pierwsze, firmy budowlane zmagają się z rekordowymi kosztami związanymi z bezprecedensowym wzrostem cen materiałów i paliw, silną presją płacową oraz rosnącymi wydatkami na obsługę kredytów i leasingu na skutek szybkiego tempa podwyżek stóp procentowych przez RPP od października 2021 r. Po drugie, budownictwo, które razem z branżami pokrewnymi jest odpowiedzialne za wytworzenie ok. 13-14 proc. krajowego PKB, zaczyna odczuwać negatywne konsekwencje pogorszenia koniunktury inwestycyjnej w polskiej gospodarce. Z powodu wysokich kosztów wykonawstwa, rosnących kosztów finansowania i ogólnej niepewności co do rozwoju sytuacji gospodarczej i geopolitycznej na świecie, wielu inwestorów wstrzymuje się z uruchamianiem nowych projektów inwestycyjnych w segmencie prywatnym. W segmencie publicznym trwa natomiast oczekiwanie na środki unijne, bez których nie będą mogły rozpocząć się duże inwestycje infrastrukturalne, w tym zwłaszcza na rynku energetycznym i kolejowym. Przy założeniu, że nie dojdzie do dalszej eskalacji politycznego sporu polskiego rządu z instytucjami UE, przez który Polska nie otrzymuje jak dotąd środków w ramach KPO, to fundusze z najważniejszego źródła, czyli z budżetu UE na lata 2021-2027, powinny na większą skalę napłynąć do Polski dopiero w okolicach 2024 r. Jednocześnie zachodzi poważne ryzyko, że ze względu na rosnące wydatki w zakresie polityki społecznej i obronnej dojdzie również do cięć w programach inwestycyjnych finansowanych lub współfinansowanych bezpośrednio z budżetu państwa. W rezultacie brak nowych projektów w segmencie infrastrukturalnym, mieszkaniowym i nieruchomości komercyjnych będzie prowadził do stopniowego spadku przychodów firm budowlanych po 2022 r.

Należy zwrócić uwagę, że na okres spowolnienia inwestycyjnego zdecydowanie lepiej są przygotowane największe firmy wykonawcze, ponieważ przez ostatnie 2-3 lata udało im zbudować stabilne fundamenty ekonomiczne, mają zdywersyfikowany portfel kontraktów w różnych segmentach budownictwa, a w kolejnych kwartałach mogą liczyć na stabilizację cen materiałów i usług budowlanych. Ze względu na spadającą liczbę nowych projektów inwestycyjnych wśród dużych wykonawców nasili się jednak konkurencja o pozyskanie nowych kontraktów, która wymusi na firmach obniżkę oczekiwanych marż z tytułu realizowanych inwestycji. W zdecydowanie trudniejszym położeniu znajdują się podmioty z sektora MŚP, czyli mniejsze przedsiębiorstwa wykonawcze skoncentrowane na wąskich segmentach rynku budowlanego oraz małe firmy podwykonawcze, dla których spadające przychody i rekordowe koszty mogą okazać trudnym do pokonania wyzwaniem.